Przed rozpoczęciem zmagań nastroje w obozie szczecińskim były bardzo bojowe. Zawodnicy i szkoleniowcy chcieli udowodnić, że od ubiegłego roku zrobili postępy. A skoro w 2002 r. wywalczyli siedem medali, ale bez złotego, to w tym roku miało być lepiej, czyli przede wszystkim złoto. Nic z tego. Dorobek jest bez najcenniejszego krążka.
- Najbliżej złota byli Marek Kolbowicz i Krzysiek Młynnik w dwójce podwójnej. Zabrakło przysłowiowej "kuleczki" - mówi Artur Jankowiak, trener AZS-u. - Przegrali z osadą Bydgostii z mistrzem olimpijskim Robertem Syczem w składzie.
Srebrne medale wywalczyli również: Bernard i Grzegorz Stępkowscy, Tomasz Fiłka i Jacek Cybulski w czwórce podwójnej wagi lekkiej; Fiłka, Tomasz Kaźmierczak i bracia Stępkowscy w czwórce bez sternika wagi lekkiej. Brązowy medal zdobyli bracia Stępkowscy w dwójce bez sternika wagi lekkiej. Oprócz medalowego dorobku osady AZS-u dwukrotnie zajęły czwarte miejsca: Konrad Wasilewski w jedynce oraz Dawid Pacześ i Łukasz Kardas w dwójce bez sternika. Ci ostatni medalem w Poznaniu chcieli udowodnić, że zasługują na start w Pucharze Narodów (nieoficjalne mistrzostwa świata do lat 23).
- Za dwa tygodnie Dawid i Łukasz wezmą udział w krajowych eliminacjach, które zadecydują o tym, kto pojedzie na Puchar Narodów. Szanse na pewno mają - mówi Jankowiak.
W tych samych eliminacjach wystartują Wasilewski i Młynnik, którzy również są blisko reprezentacji.