Eugeniusz Nowak: A w wielu trwają na stanowiskach.
- Ona trwa cały czas. W kilku przypadkach wymiana była wymuszona sytuacją. W jednym związku kolega zszedł z tego świata, a w kolejnym prezesa odwołano za, nazwijmy to, nieprawidłowości. Trudno mówić o jakiejś wielkiej zmianie. Ale tam, gdzie do zmian dochodzi, taka była wola głosujących. Ja też niczego nie mogę wykluczyć.
- Tak nie mogę powiedzieć. Kandydata w naszych wyborach można zgłosić z sali, już na walnym zgromadzeniu. Na razie nie wiem więc, czy będę miał konkurenta. To delegaci decydują, czy osoba, która pełni jedną kadencję lub pięć, na tyle dobrze pracuje, że powinna to robić dalej. Wiek, czy liczba kadencji ma mniejsze znaczenie.
- Jest mi przykro i jestem zbulwersowany tym, co się stało z Zawiszą. Nigdy w swoich przewidywaniach nie pomyślałbym, że można kupić klub po to, żeby go unicestwić. Ale jako związek nasz wpływ był żaden, bo co mogliśmy zrobić? Decyduje właściciel. Ale ma pan rację, że Kujawsko-Pomorskie zasługuje na to, żeby w każdej z trzech najwyższych lig mieć przynajmniej jednego przedstawiciela. Mamy duże miasta. W Toruniu Elana nie może wydobyć się z trzeciej ligi. Dobrze stoi Grudziądz, ale o Bydgoszczy nie ma nawet o czym mówić, bo w najwyższej klasie jest trzecioligowy Chemik. Idąc dalej, w 150-tysięcznym Włocławku i niemałym Inowrocławiu też piłka nie wychodzi. Mamy teoretyczny potencjał, ale widocznie nie ma woli, w wielu przypadkach władz. Brakuje też sponsorów.
- Nieraz nie kojarzymy zawodników, którzy byli u nas jako młodzi piłkarze, ale odeszli do innych klubów. Mamy Ośrodek Szkolenia Młodzieży przy KPZPN. Działa od 11 lat. My tych chłopaków szkolimy, grają w reprezentacjach wojewódzkich. Mamy kilkunastu chłopców, którzy w ostatnich dwóch latach odeszli z naszego ośrodka i przeszli do innych związków. Trafili do Legii, Lecha, czy Pogoni, bo to są marki. Półtora roku temu odszedł od nas Marcin Listkowski. Grał w reprezentacjach młodzieżowych, teraz, jako 18-latek jest w pierwszym zespole Pogoni Szczecin. Wcześniej grał w Lechu Rypin i szukał dla siebie miejsce w lepszym klubie. Przekazaliśmy tę informację do Zawiszy Bydgoszcz, wtedy w ekstraklasie. Myśli pan, że się zainteresowali? To pytanie retoryczne. A chłopak miałby 100 km do domu, a nie 350. Moim zdaniem za 2-3 lata Pogoń zarobi na nim dobre pieniądze. I takich chłopaków, choć może nie na poziomie ekstraklasy, bo są młodzi, jest paru.
- Możemy mieć różne zdania. Nie twierdzę, że nasza strona jest najlepsza, ale wszystkie istotne informacje podajemy. Ale sugestię, by naszą politykę zrewidować, przyjmuję. Jeśli dalej będę prezesem, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby nasze podejście unowocześnić.
- Obniża się po każdych wyborach, ale ja nie mam na to bezpośredniego wpływu, bo to robią delegaci. Jeśli wybiorą młodszych ludzi, to tak się stanie. Demokracja.
- To prawda, że średnia wieku może być u nas wyższa niż gdzie indziej, ale jednym z powodów jest brak chętnych. W zdecydowanej większości to praca społeczna. My wiemy, że nie jesteśmy nieśmiertelni i chcemy odmładzać kadry. Ale kiedy chcemy pozyskać nowych ludzi do wydziałów, młodzi pytają, ile zarobią. A przypominam, że od państwa i samorządów na działalność organizacyjną nie dostajemy pieniędzy. A nie każdy chce pracować w ramach wolontariatu.