Karne decydowały o wyniku meczu Stomilu z Ruchem Chorzów

Historia lubi się powtarzać. Sześć lat temu Stomil Olsztyn został wyeliminowany z Pucharu Polski przez Ruch Chorzów po serii rzutów karnych. Wtedy biało-niebiescy nie strzelili żadnej ,,jedenastki". Wczoraj skutecznie strzelali aż sześć razy, jednak spudłowane strzały Arkadiusza Czarneckiego i Igora Biedrzyckiego sprawiły, że Stomil przegrał 6:7 i do 1/8 finału awansował Ruch Chorzów.

Zgodnie z przewidywaniami Adam Łopatko zdecydował się na kilka zmian w podstawowym składzie, w porównaniu do przegranego ostatniego meczu ligowego z Chojniczanką Chojnice (4:5). Trener OKS nie musiał wstawiać do składu młodzieżowca, dlatego dał odpocząć Wiktorowi Biedrzyckiemu. Zastąpił go Łukasz Jegliński. Grzegorza Lecha zastąpił natomiast Tomasz Zahorski, co oznaczało zmianę taktyki biało-niebieskich z 4-5-1 na 4-4-2. Słaba postawa obrony Stomilu w Chojnicach także zmusiła trenera do szukania nowych rozwiązań. Dlatego na ławce rezerwowych cały mecz spędzili Marcel Ziemann i Michał Trzeciakiewicz, a dopiero w drugiej połowie na murawie pojawił się Jarosław Ratajczak.

Zmiennik godnie zastąpił Skibę

W pierwszej części meczu kibice obejrzeli niemrawą grę obu ekip. Taktyka biało-niebieskich sprowadzała się do zagrywania przez obrońców długich, wysokich podań na wysokiego Tomasza Zahorskiego, ale ten był przez 45 minut umiejętnie powstrzymywany przez obronę Ruchu. W środku pola dobrze prezentował się Tsubasa Nishi. Aktywny był też Rafał Kujawa. Skrzydłami akcje Stomilu napędzał Patryk Kun, jednak tak naprawdę bramkarz przyjezdnych - Kamil Lech - ani razu nie był zagrożony.

Po przerwie Ruch Chorzów zdominował Stomil i utrzymał przewagę do samego końca gry. Tuż po zmianie stron Kamil Mazek z dużą szybkością wbiegł w pole karne gospodarzy. Skrzydłowy Ruchu oddał strzał, który wylądował na słupku bramki strzeżonej przez Michała Leszczyńskiego. Od tej pory zastępujący Piotra Skibę bramkarz kilkakrotnie wykazał się dużymi umiejętnościami. Chwilę później Leszczyński obronił kąśliwy strzał Łukasza Monety. Stomil odpowiedział rajdem Rafała Kujawy. Strzał napastnika biało-niebieskich złapał jednak Kamil Lech. Był to jednak jeden z nielicznych ataków gospodarzy po zmianie stron.

W 65. minucie Leszczyński znowu popisał się bardzo dobrą interwencją po mocnym strzale rezerwowego Przemysława Bargiela zza pola karnego. Minuty mijały, ale żadna ze stron nie potrafiła strzelić bramki. Sędzia Dominik Sulikowski zarządził więc dogrywkę.

W dodatkowym czasie gry nadal stroną przeważającą był zespół ze Śląska. W 96 minucie rajd prawą stroną przeprowadził rezerwowy Mariusz Stępiński. Reprezentant Polski wycofał piłką poza pole karne. Tam znajdował się aktywny Przemysław Bargiel, ale minimalnie przestrzelił. Po chwili niewiele brakowało, aby Igor Biedrzycki pokonał własnego bramkarza, jednak Stomil znowu miał szczęście. W 109. minucie znowu na wysokości zadania stanął Leszczyński, odbijając uderzenie kapitana Ruchu Martina Konczkowskiego.

Pięć minut później jeszcze raz bramce biało-niebieskich zagroził Przemysław Bargiel, ale jeszcze raz zatrzymał go bramkarz OKS. ,,Niebiescy" koniecznie chcieli rozstrzygnąć losy meczu jeszcze w dogrywce, jednak po strzale Bartosza Nowaka z rzutu wolnego w 119. minucie piłka wylądowała na zewnętrznej części górnej siatki. Chwilę później stało się jasne, że zwycięzcę tej konfrontacji wyłoni konkurs rzutów karnych.

Obrońcy Stomilu przechytrzeni przez Lecha

Oba zespoły zaczęły serię karnych bardzo dobrze. Michał Leszczyński nie poradził sobie ze strzałami Martina Konczkowskiego i rezerwowego Marcina Kowalczyka, natomiast Kamila Lecha pokonali Rafał Kujawa i Łukasz Jegliński. W trzeciej serii spudłowali zarówno Bartosz Nowak (strzał w poprzeczkę), jak i Arkadiusz Czarnecki, którego powstrzymał Lech.

Potem do ósmej serii rzutów karnych żaden piłkarz się nie pomylił. Wtedy piłkę do bramki posłał Łukasz Moneta, ale swoją próbę zmarnował olsztynianin Igor Biedrzycki. Kamil Lech obronił jego uderzenie, a w efekcie Stomil Olsztyn - tak jak w październiku 2010 roku - odpadł w pucharowym meczu Ruchem Chorzów po serii rzutów karnych.

- Moim zdaniem był to remis ze wskazaniem na nas - powiedział kapitan biało-niebieskich Paweł Głowacki. - Szkoda tej porażki, ponieważ graliśmy jak równy z równym przeciwko drużynie z ekstraklasy, a przegraliśmy o włos. Graliśmy dobrze. Obrona była szczelna i zorganizowana. Pod koniec meczu brakowało trochę sił, ale wspaniały doping kibiców motywował nas do dalszej gry.

W podobnym tonie na konferencji prasowej wypowiadał się trener Stomilu Adam Łopatko - Ruch Chorzów postawił nam trudne warunki, ale mój zespół z sześcioma zmianami w składzie prezentował się naprawdę dobrze, szczególnie w organizacji gry. Rywale dłużej posiadali piłkę, jednak w obronie wyglądaliśmy na tyle dobrze, że z ataków Ruchu niewiele wynikało. Szkoda porażki w rzutach karnych, ale nikogo nie chcę za tę przegraną obwiniać. Rzuty karne to loteria.

- Cieszę się z wygranej, ponieważ postawiłem dziś w dużej mierze na młodych piłkarzy, a oni zagrali dobre spotkanie - powiedział na konferencji prasowej trener Ruchu Chorzów Waldemar Fornalik. - Mecze pucharu kraju nie są łatwe dla drużyn z najwyższej klasy rozgrywkowej. Było nam trudniej tym bardziej, że Stomil zagrał dobrze, a gra obronna rywala była poukładana.

Ruch Chorzów w następnej rundzie Pucharu Polski zagra we wrześniu z Lechem Poznań. Stomil Olsztyn najbliższy mecz ligowy zagra już w niedzielę. Na własnym boisku biało-niebiescy podejmą Zagłębie Sosnowiec.

Stomil Olsztyn - Ruch Chorzów 0:0 rzuty karne 6:7

Stomil: Rafał Kujawa (gol), Łukasz Jegliński (gol), Arkadiusz Czarnecki (obrona Lecha), Paweł Głowacki (gol), Tomasz Wełnicki (gol), Patryk Kun (gol), Jarosław Ratajczak (gol), Igor Biedrzycki (obrona Lecha)

Ruch: Martin Konczkowski (gol), Marcin Kowalczyk (gol), Bartosz Nowak (poprzeczka), Michał Walski (gol), Mariusz Stępiński (gol), Mateusz Cichocki (gol), Przemysław Bargiel (gol), Łukasz Moneta (gol)

Żółte kartki: Łukasz Hanzel, Marcin Kowalczyk (Ruch Chorzów)

Sędzia: Dominik Sulikowski (Gdańsk)

Stomil Olsztyn: Michał Leszczyński - Igor Biedrzycki, Tomasz Wełnicki, Arkadiusz Czarnecki, Wojciech Dziemidowicz (76. Jarosław Ratajczak) - Patryk Kun, Łukasz Jegliński, Paweł Głowacki, Tsubasa Nishi (71. Bartosz Bartkowski) - Tomasz Zahorski (67. Łukasz Suchocki), Rafał Kujawa

Ruch Chorzów: Kamil Lech - Martin Konczkowski, Michał Koj, Mateusz Cichocki, Łukasz Moneta - Łukasz Hanzel (59. Przemysław Bargiel), Michał Walski, Miłosz Przybecki (37. Marcin Kowalczyk), Bartosz Nowak, Kamil Mazek - Jakub Arak (73. Mariusz Stępiński)

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.