Stomil Olsztyn bez kapitana. Czy będą kolejne odejścia?

Po blisko siedmioletnie przygodzie z klubem, stolicę Warmii i Mazur opuszcza Janusz Bucholc. Czy odejście kapitana zespołu pociągnie za sobą falę kolejnych pożegnań ze Stomilem?

Piłkarze Stomilu Olsztyn w miniony weekend zakończyli rozgrywki na zapleczu ekstraklasy. Biało-niebiescy zajęli 11. miejsce, zapewniając sobie utrzymanie dopiero na 2. kolejki przed końcem sezonu. Ekipa ze stolicy Warmii i Mazur wiosną bowiem nie była w stanie zdobyć kompletu punków w aż 12. spotkań z rzędu.

- Sami sobie zgotowaliśmy ten los - stwierdza Piotr Głowacki, pomocnik OKS. - Utrzymanie powinniśmy zapewnić sobie już kilka kolejek wcześniej. Było kilka nerwowych sytuacji, lecz ostatecznie pierwsza liga w Olsztynie będzie również w przyszły sezonie.

Stomil bez kapitana

Okres po sezonie to moment, w którym kluby przedłużają kontrakty bądź też dziękują za grę w danym zespole niektórym piłkarzom. W przypadku Stomilu, umowy ponad 90 procent zawodników obowiązują do końca czerwca. Władze OKS-u chcą zatrzymać jak największą ilość piłkarzy, lecz wiadomo, że nie obejdzie się też bez pożegnań. Po blisko siedmioletniej przygodzie w Olsztynie, kontraktu na przyszły sezon nie przedłużył Janusz Bucholc, dotychczasowy kapitan zespołu. Nowym klubem obrońcy będą Wigry Suwałki.

- Mieliśmy przypadek, w którym trudno było nam zatrzymać konkretnego piłkarza - mówił jeszcze we wtorkowe przedpołudnie Mariusz Borkowski, prezes klubu. - Z pozostałymi zawodnikami wciąż jesteśmy w trackie rozmów. Występują między nami rozbieżności, lecz chcielibyśmy zatrzymać jak największą ilość sportowców na przyszły sezon. Naszym celem jest również wzmocnienie drużyny, bazując na piłkarzach z naszego regionu. Nie chcemy jednak na siłę nikogo zatrzymywać.

Piłkarze nie ukrywają, że głównym tematem rozmów z władzami klubu są sprawy organizacyjne oraz finansowe. Żaden z biało-niebieskich nie chce bowiem przeżywać podobnej zimy, która spotkała piłkarzy zarówno w tym, jak i poprzednim roku. Na chwilę obecną tylko Piotr Skiba przedłużył kontrakt z olsztyńskim pierwszoligowcem o kolejny rok. I to on wydaje się być głównym kandydatem do przejęcia opaski kapitana na przyszły sezon.

- Chciałbym pozostać w Olsztynie, lecz muszą być również spełnione odpowiednie warunki - dodaje Głowacki. - Chcielibyśmy jak najszybciej załatwić tą kwestię, gdyż w środę wybieramy się na urlopy i zamierzamy na ten czas odciąć się od wszystkich spraw związanych z futbolem.

Jak przyznaje Mariusz Borkowski, klub co chwilę otrzymuje sygnały od piłkarzy, którzy chcieliby w przyszły sezonie reprezentować barwy Stomilu. Nieoficjalnie wiadomo, że Stomil chciałby pozyskać Patryka Kuna, Artura Siemaszko (byli piłkarze Stomilu) czy pochodzącego z Olsztyna, byłego reprezentanta Polski, Tomasza Zahorskiego. - Naszym kluczem jest ściągnięcie piłkarzy, którzy mają związek z naszym regionem - podkreśla Borkowski. - Dzięki temu mogliby oni szybko zaadoptować się do nowych warunków. Nie przewidujemy jednak rewolucji w naszym składzie.

Wciąż nie wiadomo również, który trener będzie prowadził Stomil w przyszłym sezonie. Przypomnijmy, że na dwie kolejki przed końcem sezonu Mirosława Jabłońskiego na stanowisku szkoleniowca zastąpił Adam Łopatko. Nowy opiekun biało-niebieskich we wtorek przedstawił piłkarzom plan działania podczas okresu przygotowawczego, lecz nie chciał komentować spraw związanych ze swoją przyszłością w klubie. Wiadomo jedynie, że piłkarze powrócą do treningów 27 czerwca.

- Koncepcja trenera Łopatko zbiega się z moją koncepcją prowadzenia zespołu - przyznaje za to prezes drużyny. - Wszyscy jesteśmy zgodni co do kierunku, w jakim ma iść klub. Wszystko jest na dobrej drodze, aby to Adam Łopatko pozostał pierwszym trenerem Stomilu w przyszłym sezonie.

Stomil odwoła się od ujemnych punktów?

Jak już informowaliśmy na łamach "Wyborczej", olsztyński pierwszoligowiec otrzymał od Polskiego Związku Piłki Nożnej licencję na grę w przyszłym sezonie, lecz nie obeszło się bez przeszkód. Oprócz kary pieniężnej w wysokości 5 tysięcy złotych, Stomilowi zostały odjęte aż trzy punkty na początek przyszłego sezonu za nieterminowe dostarczenie ugód finansowych z zawodnikami. Klub początkowo chciał odwołać się od tej decyzji, lecz ostatecznie tego nie zrobi. - Przy składaniu odwołania trzeba jeszcze wnieść opłatę w wysokości 7,5 tysiąca złotych. Ugody z zawodnikami podpisaliśmy zbyt późno i dlatego nie mamy pewności, czy komisja zmieni swoją decyzję - tłumaczy Mariusz Borkowski.

Więcej o: