Kadrowicze zesłani na trybuny nie marnują czasu i albo brylują przed telewizyjnym kamerami opowiadając, że nie lubią Włochów a Mauro Berutto to już w ogóle szatan (Wrona), albo sami łapią za kamerę i biegną w samo centrum wydarzeń (Igła).
Krzysiek po wczorajszym heroicznym i dramatycznym boju nie tylko z przeciwnikiem, ale też z ulubionym sędzią Wojciecha Drzyzgi, podszedł do naszego kapitana, który z racji pełnionej funkcji, miał z nim najwięcej styczności i zapytał o jedną z wielu kontrowersyjnych sytuacji z przekroczeniem linii środkowej przez Fabiania. Oto jak kompetencje i komunikację z arbitrem w krótkich słowach podsumował Winiar:
Wcześniej Igła dopadł w szatni swojego amigo z Rzeszowa, który razem z amerykańskimi kolegami napsuł nam tyle krwi w pierwszym meczu drugiej rundy. Krzysiek rozpoczął rozmowę od oznajmienia, że właśnie dzwonił do prezesa Resovii, i cóż, w tym miesiącu NO SALARY. Co na to Lotman?
Paul, wybaczone. Matthew - czekamy.