Za nami dwa weekendy nowego sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich. Pierwsze cztery konkursy w wykonaniu Polaków nie należą niestety do udanych. Ani razu żaden z naszych skoczków nie zdołał uplasować się choćby w czołowej "20". To niestety odbija się znacząco na klasyfikacji generalnej Pucharu Narodów, w której skoczkowie Thomasa Thurnbichlera zajmują bardzo dalekie miejsce.
Po pierwszym weekendzie Pucharu Świata w Ruce reprezentacja Polski zajmowała dopiero ósme miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Narodów. Biało-Czerwoni plasowali się nawet za takimi zespołami, jak Szwajcaria i Finlandia, czyli zdecydowanie słabszymi zespołami w ostatnich kilkunastu latach. Po sobotnich zawodach ta sytuacja nie uległa wielkiej zmianie. Nasi skoczkowie tylko zdołali zmniejszyć 11-punktową stratę do siódmego miejsca do czterech punktów, ale przed nimi zamiast Szwajcarów znaleźli się Finowie.
Niestety w niedzielę strata ponownie urosła. Do drugiej serii zakwalifikowało się ledwie dwóch Polaków - Piotr Żyła i Dawid Kubacki. Do finału awansowało także dwóch Finów - Antti Aalto i Etu Nousiainen, ale zaprezentowali się oni odrobinę lepiej od skoczków Thomasa Thurnbichlera. Kiedy Żyła i Kubacki uplasowali się odpowiednio na 22. i 25. miejscach, Aalto i Nousiainen zajęli lokaty 16. i 29., co pozwoliło Finom zwiększyć przewagę do siedmiu punktów. Warto też podkreślić gigantyczną stratę Polaków do liderującej Austrii, która wynosi aż 920 punktów.
Za tydzień karuzela Pucharu Świata przeniesie się do Klingenthal. Tam skoczkowie będą rywalizowali w dwóch konkursach indywidualnych. Relacje tekstowe na Sport.pl oraz w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.