Harri Olli był wielką nadzieją fińskich skoków narciarskich. Jego największym sukcesem było srebro mistrzostw świata w Sapporo w 2007, wygrał także trzy konkursy Pucharu Świata, ale nigdy nie spełnił pokładanych w nim nadziei.
Wszystko wskazuje na to, że Olli poniesie konsekwencje swojego zachowania. W listopadzie stanie przed Sądem Rejonowym w regionie Paijat-Hame. W dodatku może czekać go bardzo surowa kara, gdyż w przeszłości dopuszczał się podobnych czynów. W 2012 roku otrzymał karę więzienia w zawieszeniu za napaść, wówczas ofiarą była jego konkubentka. W 2013 roku Olli został ponownie skazany za napaść, tym razem ofiarą był klient restauracji. Za to został skazany na cztery i pół miesiąca bezwarunkowego więzienia. Również w tym przypadku ofiara musiała być hospitalizowana (m.in. poważne złamanie szczęki).
Według fińskiej gazety "Seiska" teraz 38-latkowi będzie groziło nawet 10 lat więzienia. "Będzie to kolejna kara z paragrafu za pobicie z poważnym uszkodzeniem ciała, czyli recydywa. Z tego powodu teraz nie uniknie surowej kary więzienia, a grozi mu od roku do nawet 10 lat" - czytamy.
Incydentów z udziałem Ollego było znacznie więcej. W 2008 r. podczas mistrzostw świata w lotach w Oberstdorfie wrócił z imprezy pijany, za co później został wyrzucony z kadry, w tym samym roku stracił prawo jazdy za kierowanie autem pod wpływem alkoholu. W sezonie 2016/17 fińska federacja zerwała z nim kontrakt, gdyż naruszył jego warunki, reklamując firmę bukmacherską. Sprawa trafiła do sądu, skoczek przegrał i musiał wypłacić związkowi odszkodowanie oraz ponieść koszty sądowe - łącznie kosztowało go to 12,4 tys. euro.
O Ollim zrobiło się głośno także za sprawą poparcia dla Rosji w wojnie Ukrainą. Tłumaczył to tym, że jest wielkim fanem hokeisty Aleksandra Owieczkina, który z kolei gorąco popiera rosyjskiego prezydenta Władimira Putina.
Komentarze (2)
Znanemu skoczkowi grozi 10 lat więzienia
Prawidłowo konkubina, a nie konkubentka.