• Link został skopiowany

Dawid Kubacki nie został "madką" z Instagrama. "To byłby dopiero hit internetu"

Jakub Balcerski
- Jakbym to nagrał, to byłby dopiero hit internetu - mówi Sport.pl Dawid Kubacki o sytuacji, gdy niedawno zalało piwnicę w jego domu. Skoczek dowiedział się o tym przez kota, którego musiał ratować z wody.
Dawid Kubacki
Fot. Marek Podmokły / Agencja Wyborcza.pl Screen z IG

Polscy skoczkowie we wtorek po południu dotarli nad jezioro Faaker w Austrii, nad którym mieszkają i gdzie już dzień później rano spotkali się z dziennikarzami. Mieszkają jedynie z pojedynczymi zawodnikami z małych kadr w biegach narciarskich, sami i w bardzo spokojnym miejscu, wręcz idealnym do odpoczynku.

Zobacz wideo Nadchodzi "last dance" Kamila Stocha? "Ten trend się odwraca"

Podczas rozmów byli w dobrych humorach, wyraźnie rozluźnieni i pozytywnie nastawieni do już rozpoczętych mistrzostw świata w Planicy, na których ich starty zaczynają się w czwartek od trzech serii treningowych.

Kubackiemu zalało piwnicę. "Straty ocenimy na wiosnę"

Dawid Kubacki, który przyjechał tu jako wicelider Pucharu Świata, miał wyjątkowo dobry humor i opowiedział o sytuacji z wolnego czasu, jaki skoczkowie dostali w ostatnich dniach przed MŚ. Relacjonował ją już na swoim Instagramie. Skoczkowi po ulewach na Podhalu zalało piwnicę domu i musiał odprowadzić z niej sporo wody. "Wreszcie mam swój własny basen" - pisał wówczas zawodnik.

- Na szczęście to się wydarzyło, gdy siedziałem w domu, więc mogłem jakoś zareagować. Nie było tego może za dużo, ale to nic przyjemnego - wskazuje Kubacki. - Trzeba to było jakoś ogarnąć. Cóż, czasem tak bywa w życiu. Straty ocenimy dopiero na wiosnę, bo teraz nie było czasu - dodaje.

"Patrzę, a kot dryfuje na tej wodzie". Kubacki żałuje, że go nie nagrał

Okazuje się, że jego relacja na Instagramie była dość okrojona, a teraz Kubacki żałuje, że gdy odkrył, co się stało, nie nagrał nic od razu. - Trochę szkoda, że nie mam takiego instynktu instagramowej "madki". Wtedy się najpierw włącza telefon i nagrywa, a potem coś ciekawego się dzieje - śmieje się Kubacki, nawiązując do internetowych memów i żartów z matek, które nagrywają i wrzucają do internetu wszystko, co dotyczy ich dzieci.

- To było tak, że dowiedziałem się o tym zalaniu przez kota. Gdyby nie on, to pewnie jeszcze długo bym tego nie zauważył. Wiedziałem, że kończy mu się karma, więc zszedłem, żeby ją uzupełnić, bo akurat musi siedzieć w piwnicy, jest po kastracji. I patrzę, a on sobie dryfuje na tej wodzie - opisuje mistrz świata z Seefeld sprzed czterech lat. - Kot był jeszcze w kaftanie po zabiegu. Jakbym to nagrał, to dopiero byłby hit internetu. Jednak najpierw był ratunek, a dopiero potem nagrywanie - przyznaje Kubacki.

Więcej o:

WynikiTabela

Terminarz

Komentarze (4)

Dawid Kubacki nie został "madką" z Instagrama. "To byłby dopiero hit internetu"

bolirich
2 lata temu
Bazgroły o niczym
endriu641
2 lata temu
@zosta-yska
Wypie...j.
baba88
2 lata temu
Lubię Kubackich bo są normalni.
Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).