Reprezentacja Polski w skokach narciarskich rozpoczęła nowy etap. Po sezonie 2021/2022 z kadrą biało-czerwonych pożegnał się Michal Doleżal. Na stanowisku głównego szkoleniowca zastąpił go 32-letni Thomas Thurnbichler. Austriak nie chciał tracić ani chwili i od razu wziął się do pracy. Trener zadecydował, którzy zawodnicy znajdą się w kadrze A. Następnie przeprowadził z nimi pierwsze zgrupowanie.
O przebiegu prac opowiedział w rozmowie z portalem Interia Apoloniusz Tajner. Prezes Polskiego Związku Narciarskiego przyznał, że nowy szkoleniowiec prezentuje zupełnie inne metody działania niż poprzednicy. To wywołało zdziwienie wśród reprezentantów Polski. - Myślę, że są mocno zaskoczeni. Tak wynika z reakcji zawodników i z tego, co mówił Adam Małysz. Jest to związane z zupełnie innym podejściem do rozpoczęcia przygotowań do tego sezonu. Więcej jest prac koncepcyjnych, wyjaśniania, na czym będą polegać przygotowania - powiedział Tajner.
Prezes PZN przyznał również, że tempem pracy zaskoczony jest sam szkoleniowiec. - Thomas Thurnbichler jest niesamowicie dynamiczny. Spotkałem go trzy dni temu i powiedział, że jest już wykończony, ale też największą robotę wykonuje teraz. Z kolei zawodnicy są bardzo zadowoleni, włącznie z naszą trójką muszkieterów – tych zawodników starszych, którzy nie spodziewali się, że tak to będzie wyglądało - podkreślił Tajner.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Polscy skoczkowie nie będą mieli jednak dużo czasu na odpoczynek, ponieważ już za kilka dni rozpocznie się kolejne zgrupowanie. Niedługo zawodnicy powinni również wziąć udział w treningach na igielicie. Jak przyznaje prezes PZN "w tej chwili wszystko przebiega zgodnie z planem".