Powrót polskiego trenera po 12 latach. "Rosjanie nie chcieli mnie puścić"

Paweł Abratkiewicz został nowym trenerem polskich panczenistów. Po 12 latach pracy w Rosji 51-latek zdecydował się na powrót do ojczyzny. Choć szkoleniowiec mógł kontynuować współpracę z rosyjską kadrą, to wybuch wojny zmienił jego nastawienie. - Ze względów technicznych i moralnych nie wchodziło to w grę - powiedział Abratkiewicz na łamach "Faktu".

Przed kilkoma dniami Polski Związek Łyżwiarstwa Szybkiego poinformował, że nowym trenerem głównym łyżwiarzy szybkich został Paweł Abratkiewicz, były reprezentant kraju, wielokrotny mistrz Polski w sprincie oraz olimpijczyk z Salt Lake City z 2002 roku. Po zakończeniu kariery sportowej 51-latek zasiadł na ławce trenerskiej. Abratkiewicz był członkiem sztabu szkoleniowego kadry polskich panczenistek, które sięgnęły po medale igrzysk olimpijskich w Vancouver w 2010 roku. 

Zobacz wideo Borek: Lewandowski chyba dojrzał do tego, by zmienić otoczenie

Paweł Abratkiewicz ujawnia: Rosjanie nie chcieli mnie puszczać

Po sukcesie Abratkiewicz zrezygnował z pracy w ojczyźnie i wyjechał do Rosji, gdzie przyjął ofertę prowadzenia kadry narodowej panczenistek. Przez 12 lat odniósł spore sukcesy - jego podopieczne zdobyły zarówno medale igrzysk olimpijskich, jak i mistrzostw świata. 

Wszystko zmieniło się po inwazji Władimira Putina na Ukrainę. Abratkiewicz zrezygnował z funkcji trenera i wyjechał z kraju najeźdźcy. Powrót nie był łatwy, o czym 51-latek opowiedział w rozmowie z "Faktem". Polak przyznał, że jeszcze przed wybuchem wojny rozważał przedłużenie współpracy z kadrą rosyjską.

- Trudno jest mi powiedzieć, czy akurat w tym wypadku pomógł wybuch wojny, choć może w pewnym stopniu tak. Rosjanie nie chcieli mnie puszczać. Na pewno wrócilibyśmy do rozmów na temat dalszej współpracy i jej warunków. Nie wiadomo zatem, jak to wszystko by się skończyło - powiedział Abratkiewicz.

Po powrocie do ojczyzny niemal natychmiast zaoferowano mu nową pracę. PZŁS wybrał 51-latka na trenera polskiej kadry łyżwiarzy szybkich. 

- Można więc powiedzieć, że sytuacja sama się wyklarowała. Z różnych przyczyn nie ma możliwości bym dalej pracował w Rosji. Ze względów technicznych i moralnych nie wchodziło to w grę - dodał Abratkiewicz. 

Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl

Zbliżający się sezon będzie niezwykle intensywny dla panczenistów. Choć jego start nastąpi w październiku, to najważniejsze zawody zaplanowano na początek 2023 roku. W styczniu odbędą się mistrzostwa Europy w norweskim Hamar. Dwa miesiące później zostaną rozegrane mistrzostwa świata w holenderskim Heerenveen. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA