Piąty i ósmy w treningach, 13. w kwalifikacjach - Dawid Kubacki skakał spokojnie, nie ma powodu, by obawiać się o jego formę przed finałem 68. Turnieju Czterech Skoczni.
Ale zdecydowanie lepiej w niedzielę prezentował się Ryoyu Kobayashi. Japończyk był liderem Turnieju po konkursach w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen, a w Innsbrucku spadł na czwarte miejsce. W Bischofshofen zajął szóste miejsce w kwalifikacjach, a w treningach miał trzeci i drugi wynik poszczególnych serii. W sumie lider Pucharu Świata był najrówniejszym skoczkiem dnia.
Oczywiście to tylko matematyka pokazująca jak wyglądał układ sił w przeddzień finału Turnieju. Mamy prawo spodziewać się, że w dniu ostatniego konkursu Kubacki - jak w poprzednich startach w ramach Turnieju - zaprezentuje się lepiej. Przypomnijmy, że Dawid jest jedynym zawodnikiem tej edycji TCS-u, który był na podium wszystkich konkursów - w Oberstdorfie i w Garmisch-Partenkirchen zajął trzecie miejsce, a w Innsbrucku był drugi.
Warta zauważenia jest forma, którą w niedzielę pokazał Kamil Stoch. Dwukrotny zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni był trzeci w kwalifikacjach, a na treningach miał czwarte miejsca. W sumie był drugim najlepszym skoczkiem dnia po Kobayashim. Byłoby świetnie, gdyby w Bischofshofen powalczył o podium, pokazując, że błyskawicznie odbudował się po dopiero 19. miejscach w Oberstdorfie i Ga-Pa oraz 15. miejscu w Innsbrucku. Udany występ mógłby pozwolić Stochowi na awans do Top 10 Turnieju. Teraz Kamil jest 15., do 10. Roberta Johanssona traci 15 pkt, a do dziewiątego Piotra Żyły 20.
Poniedziałkowy konkurs rozpocznie się o godzinie 17.15, na 15.30 zaplanowano serię próbną. Relacje na żywo na Sport.pl, transmisja w Eurosporcie.