• Link został skopiowany

Turniej Czterech Skoczni. Adam Małysz dla Sport.pl: Jestem spokojny, że Stoch będzie lepszy. Kubacki stabilny, Żyły nie trzymało

- Widziałem Kamila na ostatnich treningach i jestem spokojny, że już w Garmisch-Partenkirchen będzie lepszy - mówi Adam Małysz. Kamil Stoch, zwycięzca dwóch ostatnich Turniejów Czterech Skoczni, 67. edycję imprezy zaczął od ósmego miejsca w Oberstdorfie. Piąty był Dawid Kubacki, a szósty Piotr Żyła. Wygrał Ryoyu Kobayashi. Już w poniedziałek o godz. 14.00 kwalifikacje w Ga-Pa. Transmisja w Eurosporcie, relacja na żywo w Sport.pl
MAREK PODMOKŁY
Zobacz wideo

Trzech Polaków w Top 10, ale ani jednego na podium, co tej zimy prawie się nie zdarza. Niedosyt? Tak, ale też nadzieja, że będzie dobrze, bo straty do najlepszych nie są duże. W niedzielę w Oberstdorfie pierwszy konkurs 67. Turnieju Czterech Skoczni wygrał Ryoyu Kobayashi. Lider Pucharu Świata minimalnie wyprzedził Markusa Eisenbichlera. Ta dwójka oraz Stefan Kraft i Andreas Stjernen ma zauważalną przewagę nad następnymi zawodnikami po jednej czwartej turnieju. 

Stoch „nie za bardzo się czuł do skakania”

Ale polscy kibice mają prawo liczyć na kontratak skoczków Stefana Horngachera.

- Kamil zaraz po konkursie mówił w TVP, że to nie był jego dzień, że od początku nie za bardzo się czuł do skakania. Myślę, że kolejne konkursy będą już zupełnie inne. Widziałem Kamila na ostatnich treningach w Zakopanem i w mistrzostwach Polski. Jestem spokojny o to, że już w Garmisch-Partenkirchen będzie lepszy niż w Oberstdorfie – mówi nam Adam Małysz.

Kubacki – stabilny stylista

W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia Stoch w świetnym stylu wygrał mistrzostwa kraju w Zakopanem. Drugiego Dawida Kubackiego lider naszej kadry wyprzedził wówczas o ponad 30 punktów. 

W Oberstdorfie to Kubacki niespodziewanie okazał się najlepszy z Polaków. Wicemistrz kraju błysnął w drugiej serii, gdy lotem na 133,5 m wysoko ocenionym przez sędziów (57 punktów za styl, tyle samo dostał jeszcze tylko Kraft) przesunął się z 10. miejsca po pierwszej rundzie na piątą pozycję. – Dawid miał trochę szczęścia do warunków, bo powiało mu pod narty, a generalnie wiało z tyłu. Ale nie było tak, że pierwszy skok miał słaby czy średni, a drugi świetny. Różnica między nimi była, ten drugi był trochę lepszy, bardziej stabilny, nie był zachwiany – analizuje Małysz. - Dawid skacze coraz bardziej stabilnie, wyraźnie pokazuje, że jego stałe miejsce jest w pierwszej „10” – dodaje nasz były mistrz.

Żyła spadł, bo go nie trzymało

Małysz jest przekonany, że na więcej stać Żyłę. On po pierwszej serii był czwarty, tracił tylko 1,3 pkt do podium, ale konkurs skończył na szóstej pozycji, do miejsca w „trójce” tracąc 12,2 pkt. – Piotrek miał dobry pierwszy skok, a w drugiej serii może to nie był skok super, ale warunki też swoje zrobiły. Widzieliśmy, że Kobayashi również nie odleciał. Było widać, że w drugiej fazie ich w ogóle powietrze nie trzymie, a wcześniej niektórych trzymało, dając im odlecieć – analizuje Małysz. - Końcówka miała naprawdę trudne zadanie. Punktów za wiatr może wielkich nie było, ale było widać, że warunki są zdecydowanie gorsze – dodaje.

Żyła i Kobayashi skoczyli po 126,5 m. Japończyk miał jeszcze trudniejsze warunki, za wiatr w plecy dostał 9,4 pkt, a do noty Polaka dodano 3,8 pkt. – Kobayashi dostał więcej punktów niż Piotrek, ale wiemy doskonale, że przeliczniki nie funkcjonują idealnie. Pewne jest tylko, że obaj nie mieli łatwo. Było widać, jak im narty nie chcą iść – mówi Małysz.

Niespodzianka? Stefan Kraft

Zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni z sezonu 2000/2001 twierdzi, że po Oberstdorfie Polacy są w grze o wygranie właśnie rozpoczętej edycji. – Nasza trójka zmieściła się w 15 punktach do lidera. Pozycja wyjściowa jest bardzo dobra, myślę, że będzie coraz lepiej. Kamil już w Garmisch powinien skakać dużo lepiej, dla niego Oberstdorf zawsze był trudniejszy, a w Garmisch on się rozpędzał. Piotrka też stać na więcej, Dawid robi swoje. Gdybym miał podsumować sytuację, to powiedziałbym, że super nie jest, ale jest dobrze, a będzie lepiej – mówi Małysz.

Na koniec czterokrotny mistrz świata i czterokrotny zdobywca Pucharu Świata zauważa, że Polakom poza powszechnie uznawanym za faworyta Kobayashim do walki o wielkie rzeczy doszedł jeszcze jeden mocny rywal. - Jestem zaskoczony, że aż tak dobrze się spisał Stefan Kraft. Wygrał kwalifikacje, ale i tak nie stawiałem na niego, bo wydawało się, że to był trochę szczęśliwy skok. A jednak on chyba już łapie wysoką formę. Również z nim będzie ciekawa walka – mówi Małysz.

Więcej o:

WynikiTabela

Terminarz