Dla reprezentacji Polski to pierwszy w historii złoty medal Ligi Narodów! Dotychczas Biało-Czerwoni mieli trzy medale - srebrny (2021) i dwa brązowe (2019 i 2022). Teraz wreszcie sięgnęli po złoto. - Niesamowite zdobyć złoto i to przed taką publicznością - cieszył się przed kamerą TVP Sport Łukasz Kaczmarek.
Pierwszy set, jak przystało na gigantów, był niezwykle wyrównany. Przy stanie 12:12 Amerykanie mieli kontrę, ale źle zaatakował Thomas Jaeschke i trafił w aut. Po chwili dwa asy z rzędu zrobił Wilfredo Leon. John Speraw, trener Amerykanów, błyskawicznie wziął czas, ale jego zespół nie potrafił odrobić strat.
W końcówce zrobiło się jednak nerwowo. Przy stanie 24:21 dla Polaków Torey Defalco sprytnym atakiem z prawej strony obronił pierwszą piłkę setową. W kolejnej akcji kapitalnie grający Łukasz Kaczmarek (sześć punktów w pierwszym secie) został zablokowany na prawym skrzydle przez Maxwella Holta. Trener Nikola Grbić wziął czas i zaplanował kolejną akcję. Na szczęście nie musiała ona być jednak przeprowadzona, bo Defalco z zagrywki trafił za linię końcową.
W drugim secie Polacy grali jeszcze lepiej. Fenomenalnie spisywał się Łukasz Kaczmarek. Atakujący ZAKSY po skutecznym ataku w kontrze dał prowadzenie 16:11. Kaczmarek w tym momencie miał świetną, skuteczność w ataku, trafiając 75 proc. piłek (912). Wtedy o przerwę poprosił John Speraw. Wprowadził na przyjęcie Aarona Russella, który dał kapitalną zmianę i jego zespół natychmiast zdobył aż cztery punkty z rzędu! Na domiar złego kontuzji doznał Mateusz Bieniek, a Polacy stracili skuteczność w ataku. Cały czas miał z nią problem Wilfredo Leon (3/12) i w końcu został zmieniony przez Tomasza Fornala.
Doszło do emocjonującej końcówki i walki na przewagi. Przy stanie 24:24 Smith skończył krótką w kontrze, a po chwili Tomasz Fornal został zablokowany na lewym ataku. Polacy wzięli challenge, ale Amerykanie nie dotknęli siatki i to nasi rywale cieszyli się z remisu.
Polacy pokazali jednak wielki charakter i potrafili się podnieść. Już na początku trzeciego seta wreszcie zablokowali Russella. Przy stanie 7:6 na zagrywkę poszedł Aleksander Śliwka. I po chwili było już 10:6. A chwilę później po zepsutym ataku Andersona było 13:8. Mało tego, Biało-Czerwoni wygrywali też identycznie, jak w drugiej partii - 16:11! Zwrócili na to uwagę komentatorzy TVP, przestrzegając, by nie powtórzyć tego samego błędu. Historia na szczęście się nie powtórzyła W końcówce seta trener John Speraw wprowadził już na parkiet kilku zmienników, by dać odpocząć tym podstawowym graczom przed częścią numer cztery.
W nim Polacy znów szybko wypracowali przewagę. Cały czas kapitalnie grał Łukasz Kaczmarek (aż 23 punkty), a trudne piłki kończyli też Fornal i Śliwka. Biało-czerwoni wygrywali już 13:5. Amerykanie część strat potrafili odrobić, ale ani razu nie przegrywali niżej niż czterema punktami. Piłkę na wagę triumfu Polacy zdobyli po potrójnym bloku na Jaeschke!
Brawa należą się siatkarzom, ale i Nikoli Grbiciowi, który zaskoczył zmianami. Marcin Janusz, Mateusz Bieniek, Łukasz Kaczmarek, Aleksander Śliwka i Kamil Semeniuk - tych graczy zabrakło w poprzednim meczu tych drużyn w fazie grupowej, kiedy Polacy przegrali 0:3. Teraz czterech pierwszych wyszło w wyjściowym składzie.
Dla Amerykanów to trzeci medal Ligi Narodów. Mają już dwa srebra (2022 i 2023) i jeden brąz (2018).
Brązowy medal Ligi Narodów zdobyli Japończycy, którzy po pasjonującym spotkaniu pokonali Włochów 3:2.