Sensacja w Pucharze Francji. Wielki faworyt odpadł z drugoligowcem

Po odpadnięciu w poprzedniej rundzie wielkiego faworyta rozgrywek - PSG, to właśnie dwie drużyny: Olympique Marsylia oraz Olympique Lyon stały się głównymi kandydatami do zwycięstwa w tej edycji Pucharu Francji.

Sensacja w Pucharze Francji. Wielki faworyt odpadł z drugoligowcem

Tymczasem Marsylia po wyeliminowaniu PSG, potknęła się na kolejnej przeszkodzie. W środowy wieczór zmierzyła się przed własną publicznością z zajmującym dopiero 10. miejsce w tabeli II ligi francuskiej - Annecy. Gospodarze byli oczywiście zdecydowanym faworytem pojedynku.

Potwierdziła to pierwsza połowa, którą wygrali 1:0 po golu, którego zdobył Jordan Veretout w 29. minucie. W drugiej części działy się jednak szokujące rzeczy na boisku. Goście trafili w ciągu sześiu minut dwa razy z rzędu (Moise Sahi Dion w 53. i Kevin Mouanga w 59. minucie) i objęli prowadzenie 2:1. W 85. minucie rzutu karnego nie trafił Alexis Sanchez.

W drugiej minucie doliczonego czasu gry drugiej połowy na boisku pojawił się zaledwie 18-letni napastnik Marsylii, Kameruńczyk Francois Regis Mughe. W 96. minucie to właśnie on wyrównał na 2:2.

O losach awansu decydowały rzuty karne. W nich w drużynie gospodarzy pomylili się Portugalczyk Nuno Tavares i Argentyńczyk Leonardo Balerdi, a w drużynie gości tylko Algierczyk Ahmed Kashi i Marsylia sensacyjnie przegrała 6:7.

- To więcej niż rozczarowanie. Jest nerwowość i frustracja, zarówno dla nas, jak i dla kibiców. Musimy to teraz wziąć na barki, bo popełniliśmy olbrzymi błąd - powiedział Valentin Rongier, obrońca Marsylii dla "beIN Sports".

- Bohaterowie! Odwagę drużyny Ligue 2 nagrodził jego bramkarz, który zatrzymał jedenastkę Alexisa Sancheza, a potem też popisał się w serii rzutów karnych - dodaje "Le Parisien". 

Do półfinału Pucharu Francji oprócz Annecy awansowały: Touolouse, Olympique Lyon oraz Nantes. Ten ostatni zespół broni trofeum.