Na początku lutego Everton ograł Arsenal 1:0, ale w 25. kolejce zespół trenera Seana Dyche'a już nie potrafił się postawić Kanonierom. Gospodarze strzelili dwa gole pod koniec pierwszej połowy. W 40. minucie Ołeksandr Zinczenko zagrał do Bukayo Saki, który lewą nogą przyjął kierunkowo piłkę, wbiegając w pole karne, a następnie huknął prawą pod poprzeczkę. Tym samym 21-letni reprezentant Anglii został szóstym najmłodszym piłkarzem w historii Premier League, który osiągnął co najmniej 50 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej (gole i asysty). Szybciej osiągnęli to: Michael Owen, Wayne Rooney, Robbie Fowler, Cesc Fabregas oraz Chris Sutton.
Dla Saki był to już 10. gol w tym sezonie ligowym. Pięć minut później zanotował swoją dziewiątą asystę. Ofensywny skrzydłowy zagrał do Gabriela Martinelliego, który z bliskiej odległości pokonał bramkarza technicznym uderzeniem.
Arsenal nadal przeważał, a w 70. minucie podwyższył na 3:0. Ściągnięty zimą z Brighton Leandro Trossard popędził lewym skrzydłem i dograł do Martina Odegaarda, który z bliska strzelił gola. Dla Norwega była to już dziewiąta bramka w lidze.
Kibicom Arsenalu mogło się podobać, że ich zespół dążył do kolejnych trafień. I już dziesięć minut później kolejne trafienie zaliczył Martinelli, którego "Transfermarkt" wycenia na 60 milionów euro. Później nie padła już żadna bramka. - Perfekcyjny wieczór dla Arsenalu - mówili po ostatnim gwizdku komentatorzy Viaplay.
Dla Arsenalu to już 19. wygrana w tym sezonie, a dla Evertonu 14. porażka. Zespół Mikela Artety jest liderem Premier League i ma pięć punktów przewagi nad Manchesterem City. W następnej kolejce zmierzy się z Bournemouth, które jest przedostatnie. Tyle samo punktów ma Everton (21 pkt), jednak rozegrał mecz więcej. W następnej kolejce Everton zagra z Nottinhgam Forrest.