Do niedzielnego El Clasico Barcelona podchodziła w bardzo smutnych nastrojach. Wszystko przez bolesną porażkę 1:4 z PSG, po której Katalończycy odpadli z Ligi Mistrzów. Po meczu z Realem kibice Barcelony mają kolejne powody do smutku. Pomimo tego, że drużyna Xaviego dwa razy wychodziła na prowadzenie, gospodarze znów okazali się silniejsi. Zespół z Madrytu wygrał 3:2, dzięki czemu znalazł się na autostradzie do krajowego mistrzostwa.
Trener Barcelony już w styczniu zapowiedział, że zamierza opuścić klub po zakończeniu sezonu. Od tamtej pory drużyna prezentowała się kapitalnie. Nie przegrała żadnego spotkania aż do wtorkowego starcia z PSG. To sprawiło, że hiszpańskie media zaczęły zastanawiać się, czy Xavi na pewno podjął już ostateczną decyzję. - Gdybym nie ogłosił publicznie decyzji o odejściu, doszłoby do katastrofy - tłumaczył podczas jednej z konferencji prasowych. 44-latek zapiera się, że jego odejście z klubu jest już przesądzone.
Okazuje się, że Xavi bardzo szybko może znaleźć nową pracę, jeśli wraz z końcem czerwca opuści Hiszpanię. Włoskie Sky Sports przekazało ostatnio najnowsze informacje w tej sprawie. Niebawem nowego szkoleniowca może poszukiwać Milan, który w poniedziałek 22 kwietnia rozegra derbowy mecz z Interem. Drugi z klubów jest już praktycznie pewien zdobycia mistrzostwa Włoch. Milan powinien utrzymać drugie miejsce w tabeli, jednak kibice i zarząd klubu z pewnością mają chrapkę na więcej.
Przygoda Milanu z Ligą Mistrzów zakończyła się na etapie fazy grupowej. Z Ligi Europy zespół odpadł w ćwierćfinale po porażce z AS Romą. Za to w krajowym pucharze lepsza okazała się Atalanta. To wszystko sprawia, że przyszłość Stefano Pioliego stanęła pod znakiem zapytania. Jego kontrakt obowiązuje do końca przyszłego sezonu. Ponoć deską ratunku dla trenera Milanu ma być potencjalne zwycięstwo w derbach. Jeśli tak się nie stanie, zarząd będzie rozglądał się za nowym trenerem, a wśród potencjalnych kandydatów znajduje się wspomniany Xavi.
Oprócz Hiszpana na liście życzeń Milanu widnieje również Ruben Amorim ze Sportingu Lizbona, który przez lata wyrobił sobie markę w Portugalii. Sky Sports podaje także nazwisko Julena Lopeteguiego - byłego selekcjonera reprezentacji Hiszpanii czy trenera Realu Madryt, który od sierpnia jest bez pracy. Ponoć obie strony są już po wstępnych rozmowach, w trakcie których ustalono, że 57-latek miałby zarabiać 3-4 miliony euro za rok pracy.
Na ten moment mniejsze szanse na trafienie do Milanu mają trenerzy, tacy jak odchodzący z Bayernu Thomas Tuchel, Roberto de Zerbi z Brighton czy Sergio Concenciao z Porto.