Kibice Juventusu przeżywają emocjonalną sinusoidę w tym sezonie. Klub zanotował wiele wpadek na początku rozgrywek Serie A, a w dodatku odpadł z grupy Ligi Mistrzów. Trener Massimiliano Allegri prawdopodobnie zachował posadę głównie dlatego, że klubu nie było stać na jego zwolnienie, które oznaczałoby słoną odprawę dla Włocha. I kiedy wydawało się, że będzie coraz gorzej, to Juventus zaczął regularnie zdobywać punkty. Zanotował aż osiem wygranych ligowych z rzędu. I w żadnym z tych meczów nie stracił gola. Wydawało się, że "Stara Dama" realnie zagrozi Napoli w wyścigu o scudetto. Jednak w bezpośrednim meczu na stadionie im. Diego Maradony, Juventus został rozgromiony 1:5. Później "Stara Dama" tylko zremisowała z Atalantą Bergamo 3:3. Ale okazało się, że najdotkliwsza porażka turyńczyków miała miejsce poza boiskiem.
W związku z nieścisłościami w zeznaniach finansowych i tzw. kreatywną księgowość, Juventus został ukarany piętnastoma ujemnymi punktami, co wykluczyło go z walki o scudetto. Trudno będzie też się dostać do europejskich pucharów. Po 19 kolejkach Juve traci 14 punktów do Interu, który jest czwarty, czyli zajmuje ostatnie miejsce premiowane grą w LM.
Ale nawet jeśli Juventus zajmie odpowiednie miejsce, to być może nie zagra w europejskich rozgrywkach, bo UEFA może wykluczyć turyńczyków za ich finansowe przekręty. Te wszystkie problemy sprawiają, że klub znowu musi przejść rewolucję. A co za tym idzie, będzie szukał oszczędności. Najwięcej pieniędzy może zarobić na Dusanie Vlahoviciu, za którego rok temu zapłacił Fiorentinie 81 mln euro.
"Tuttosport" pisze, że trudną sytuację ekonomiczną Włochów zamierza wykorzystać Barcelona, która zaoferuje za Serba 80 mln euro. I choć w normalnych okolicznościach turyńczycy oczekiwaliby znacznie większej kwoty, to nawet taka cena może zostać zaakceptowana. "Tuttosport" dodaje, że władze Juve będą liczyły, że do licytacji włączą się także angielskie kluby, które są w stanie zaoferować jeszcze więcej.
34-letni Robert Lewandowski jest w Barcelonie zaledwie pół roku, a już stał się jej największą gwiazdą i najlepszym strzelcem, więc trudno przypuszczać, by 12 lat młodszy Vlahović miałby go posłać na ławkę rezerwowych. Zarazem trudno sobie wyobrazić, by obaj mieli grać w duecie napastników, bo nie dość, że Barcelona gra z tylko jednym środkowym napastnikiem, to w dodatku obaj mają podobną charakterystykę i są typowymi "9".