Pod koniec września 2024 roku Marc-Andre ter Stegen doznał zerwania rzepki w kolanie. Choć do bramki wszedł Inaki Pena, to FC Barcelona szukała nowego golkipera. I ściągnęła Wojciecha Szczęsnego z emerytury. Już w październiku, tuż po podpisaniu kontraktu przez Polaka, media donosiły, że 34-latek zgodził się na powrót, ale tylko pod warunkiem, że będzie numerem jeden w bramce. Spekulowano, że szybko zadebiutuje, ale to nastąpiło dopiero na początku 2025 roku. I to dość niespodziewanie, bo Pena nie zrobił właściwie nic, by posadzić go na ławce. Teraz dziennikarze ujawniają, co mogło być powodem radykalnej zmiany w bramce.
- Myślę, że tam dzieje się coś jeszcze, co ma związek z Flickiem i co sprawiło, że nagle, w jednej chwili zmienił bramkarza numer 1. On w ogóle nie gra. Ani w lidze, ani w pucharze, ani w Lidze Mistrzów. Jest coś, czego jeszcze nie wiemy - mówił nie tak dawno Alex Silvestre z "El Chiringuito" w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet". Media cały czas się zastanawiają, co właściwie zaszło.
Prawdopodobną przyczynę tak nagłej zmiany w bramce przedstawiło "Relevo". Redakcja ujawniła, że możliwe, iż klub od początku wiedział, że na pewnym etapie Szczęsny wejdzie między słupki i już miejsca nie ustąpi. Rzekomo ma to związek z... kontraktem Polaka.
"Pytaliśmy tu i ówdzie [dlaczego Flick odstawił Penę, przyp. red.], ale nie znaleźliśmy przekonującego argumentu. Tylko założenia. Najbardziej prawdopodobne, choć niepotwierdzone, jest to, że szkoleniowiec musiał obiecać Polakowi coś (może wejście Szczęsnego do wyjściowej jedenastki), żeby ten wstał z kanapy w Marbelli, zrezygnował z pieniędzy z odprawy z Juventusu i przyjechał do Barcelony na coś innego niż tylko trening, podczas gdy Pena był cały i zdrowy" - czytamy. "Władze klubu uważały, że Polak pojawi się w podstawowym składzie, gdy tylko wróci do formy po powrocie z emerytury" - dodano.
Zobacz też: FIFA szykuje rewolucyjną zmianę! Chodzi o rzuty karne.
Słowa "Relevo" przytoczył już portal que.es, który wprost pisze, że "Szczęsny poprosił o kluczową klauzulę przed podpisaniem kontraktu z FC Barceloną" i ta miała właśnie zakładać, że Polak wejdzie na stałe do składu, gdy tylko "zdobędzie stuprocentową sprawność fizyczną".
Szczęsny wszedł do wyjściowej jedenastki dopiero na początku 2025 roku i od tego czasu tylko dwa razy oddał miejsce rywalowi. Nie zagrał w meczu z Realem Betis (5:1) w Pucharze Króla, ale miało to związek z zawieszeniem za czerwoną kartkę, którą zobaczył w finale Superpucharu Hiszpanii. Później nie wystąpił z Getafe (1:1) w La Liga i kibice myśleli, że Flick znów zmienił decyzję i będzie stawiał na Penę.
Nic bardziej mylnego. Szczęsny ponownie zagościł między słupkami. Ba, z nim drużyna jeszcze nie przegrała. Wystąpił w dziewięciu meczach - w czterech z nich zachował czyste konto, a wpuścił łącznie dziewięć goli. Warto też zauważyć, że aż cztery trafienia padły w starciu z Benfiką Lizbona (5:4).