Wojciech Szczęsny od niemal dwóch i pół miesiąca pozostaje zawodnikiem FC Barcelony, a mimo to wciąż nie doczekał się debiutu. Kibice powoli tracą cierpliwość i po tym, jak klub pokazał w mediach społecznościowych nagranie z jego znakomitą interwencją z treningu, zaczęli domagać się, by dostał szansę. Nic jednak nie wskazuje na to, by trener Hansi Flick te prośby spełnił - przynajmniej do końca tego roku kalendarzowego. O tym, jak wygląda sytuacja Szczęsnego, opowiedział w rozmowie z TVP Sport Cezary Wilk.
Od czasu dołączenia do klubu Szczęsny przegrywa rywalizację o pierwszy skład z Inakim Peną. Hiszpan zastąpił w bramce kontuzjowanego Marka-Andre ter Stegena i już miejsca w niej nie oddał. Były pomocnik Deportivo La Coruna i Realu Saragossa nie spodziewa się, by miało się to zmienić. - Wiadomo, że jako Polacy widzielibyśmy go (Szczęsnego - przyp. red.) w podstawowym składzie, ale trudno podważać decyzję Flicka. Spodziewałem się, że wejście Szczęsnego do bramki będzie kwestią czasu, jednak Inaki Pena nie daje żadnych powodów ku temu, by z niego zrezygnować - tłumaczył.
Pena w 17 rozegranych meczach spisywał się bardzo dobrze i zachował sześć czystych kont. Zanotował też kilka spektakularnych interwencji m.in. w El Clasico czy ostatnim meczu z Borussią Dortmund (3:2) w Lidze Mistrzów. - Decyzja o rezygnacji z Hiszpana i postawieniu na Szczęsnego nie obroniłaby się dziś ani przed opinią publiczną, ani przed zawodnikami, a trener musi dbać o zdrową atmosferę w szatni. Nieuzasadnione odebranie Peni miejsca w składzie mogłoby zaburzyć atmosferę, która jest kluczowa. Myślę, że Szczęsny nie ma z tym problemu. To doświadczony piłkarz, który wie, jak wygląda sytuacja - przekonywał Wilk.
Szczęsnego w bramce FC Barcelony w tym roku najprawdopodobniej nie obejrzymy. Ekipie Hansiego Flicka pozostają do rozegrania mecze z Leganes (15 grudnia) i Atletico Madryt (21 grudnia). Sytuacja 34-latka może zmienić się po Nowym Roku. Kataloński "Sport" prognozował ostatnio, że debiut może nastąpić 4 stycznia w 1/16 finału Pucharu Króla z Barbastro. - Byłoby to dobre dla dynamiki grupy i ponieważ, jak to miało miejsce w przypadku Inakiego w poprzednich sezonach, wszyscy trenują, aby grać. W każdym razie Hansi ma ostatnie słowo, a prawda jest taka, że Inaki Pena jest w spektakularnej formie - zaznaczono.
Komentarze (4)
Spełnia się czarny scenariusz dla Szczęsnego. "Nie daje żadnych powodów"
Aha... I jak przystało na "spektakularną" formę, zaliczył kilka spektakularnych błędów, które kosztowały Barcę już kilka bramek i punktów, i oby nie kosztowały jej mistrzostwa...
Ktoś powinien chyba kupić notesiki pismakom że "Sportu", skoro mają problem z zapamiętaniem faktów.
Nie wspomnę już, że podobno sami cules od jakiegoś czasu mają dość "wyczynów" Peny i pytają o Szczęsnego.