Hansi Flick otrzymał czerwoną kartkę w meczu z Realem Betis. Szkoleniowiec żywiołowo zareagował na sytuację związaną z VAR-em i odgwizdaniem rzutu karnego. Zgodnie z przepisami Niemiec został wykluczony na dwa kolejne spotkania, co oznacza, że nie będzie mógł wspierać swoich podopiecznych w starciach z Leganes i Atletico Madryt.
Na pomeczowej konferencji prasowej Flick tłumaczył się ze swojego zachowania. - Nic nikomu nie powiedziałem, jedynie mówiłem do siebie pod nosem. Wszystko przez to, że podejmowanie decyzji trwało tak długo. Gdy sędziowie potrzebują tyle czasu, można mieć wątpliwości. Z samą kartką się nie zgadzam. Nie wiem, co takiego zrobiłem, nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło. Ale może tutaj inaczej patrzy się na pewne rzeczy. Klub nie będzie się jednak odwoływał od kary - mówił na gorąco.
Dziennikarze "Marki" dotarli do raportu meczowego Muniza Ruiza, który wpisał w protokole, że Hansi Flick "został odesłany za opuszczenie strefy technicznej, krzycząc i gestykulując, protestując przeciwko jednej z moich decyzji".
Hiszpański związek piłkarski podjął oficjalną decyzję ws. szkoleniowca. "Hansi Flick został zawieszony na dwa mecze La Liga za protesty w spotkaniu z Realem Betis. FC Barcelona ma dziesięć dni roboczych od dzisiaj na złożenie odwołania ws. tej decyzji" - podaje profil BarcaInfo, przytaczający treść komunikatu RFEF.
Zdaniem hiszpańskich mediów FC Barcelona będzie odwoływać się od tej kary. Według doniesień "El Barca juga a RAC1" na Twitterze Blaugrana spróbuje uargumentować swoją apelację faktem, że trener w żadnym momencie nie zwrócił się do sędziego ani nie rozmawiał z nim.
Według komunikatu RFEF władze drużyny mają czas do 10 dni roboczych na odwołanie od tej decyzji. Niedługo przekonamy się, czy to coś da i czy zobaczymy Hansiego Flicka na ławce trenerskiej podczas meczu np. z Atletico Madryt. Ten pojedynek zaplanowano na 21 grudnia o godz. 21:00.