W sobotnim meczu FC Barcelony z Realem Betis nie brakowało emocji. Blaugrana dwukrotnie wychodziła na prowadzenie, by ostatecznie zremisować 2:2. W 66. minucie Blaugrana musiała sobie radzić bez pomocy Hansiego Flicka, który zobaczył czerwoną kartkę. Niemiecki szkoleniowiec stracił panowanie nad emocjami po decyzji VAR, która przyznała rzut karny dla przeciwnika po faulu Frenkiego de Jonga.
Jak się jednak okazuje ta czerwona kartka może nieść za sobą spore konsekwencje. Według dziennikarzy "Mundo Deportivo" Niemiec będzie zawieszony na dwa mecze, co oznacza, że zabraknie go w pojedynkach z Leganes (15 grudnia) i Atletico Madryt (21 grudnia).
FC Barcelona nie zamierza biernie przyglądać się tej sytuacji. Klub uważa tę czerwoną kartkę za niesprawiedliwą w związku z czym planuje się odwołać. Dziennikarze "Marki" dotarli do raportu meczowego Muniza Ruiza, który wpisał w protokole, że Hansi Flick "został odesłany za opuszczenie strefy technicznej, krzycząc i gestykulując, protestując przeciwko jednej z moich decyzji".
Marca przytoczyła artykuł 127 Kodeksu Dyscyplinarnego RFEF, który opisuje tę sytuację: "Protestowanie przeciwko sędziemu głównemu, asystentom lub czwartemu sędziemu, o ile nie stanowi poważniejszego wykroczenia, będzie karane zawieszeniem na dwa do trzech meczów lub do jednego miesiąca" - czytamy.
Na pomeczowej konferencji prasowej Hansi Flick wyznał, że nikomu nic nie powiedział. - Jedynie mówiłem do siebie pod nosem. Wszystko przez to, że podejmowanie decyzji trwało tak długo. Gdy sędziowie potrzebują tyle czasu, można mieć wątpliwości. Z samą kartką się nie zgadzam - podkreślił.
"Nie jestem dumny. Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło. Byłem zły na siebie" - zakończył.
Według doniesień "El Barça juga a RAC1" na Twitterze FC Barcelona będzie próbowała uargumentować swoje odwołanie faktem, że trener w żadnym momencie nie zwrócił się do sędziego ani nie rozmawiał z nim.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!