Listopad roku 1899. Jakże mocno ówczesny świat różnił się wówczas od naszego. Polski nie było wówczas na mapie i musiały minąć prawie dwie dekady, by znów się na niej pojawiła. Wieża Eiffle'a miała ledwie 10 lat, przemysł motoryzacyjny dopiero raczkował, pierwszy samolot zbudowano cztery lata później, a rzeczy takie jak Internet były nieznaną nikomu melodią odległej przyszłości. Jednak są także rzeczy, które powstały właśnie w tamtym czasie i istnieją po dziś dzień. Na przykład FC Barcelona.
Kataloński klub założono 29 listopada właśnie 1899 roku, czyli dokładnie 125 lat temu. W tym czasie "Duma Katalonii" m.in. 27 razy zdobywała mistrzostwo Hiszpanii, 31 razy Puchar Króla, 5 razy wygrywała Ligę Mistrzów, a jej barwy reprezentowało tyle legend futbolu, że mało który klub może się z nią równać. Celebrację tej całej historii klub urządził sobie w teatrze Gran Teatre del Liceu. Zaproszono tam mnóstwo zasłużonych dla drużyny postaci, ale także oczywiście i obecnych piłkarzy Barcelony.
Wśród nich znalazł się Marc-Andre Ter Stegen. Niemiec od końcówki września tego roku leczy zerwane ścięgno rzepki i musi minąć jeszcze wiele miesięcy, zanim będzie mógł wrócić do bramki. Zresztą to właśnie ten uraz spowodował, że z emerytury wrócił Wojciech Szczęsny, który jednak jak na razie ustępuje miejsca Inakiemu Penii. Jeszcze przed rozpoczęciem ceremonii Ter Stegen wypowiedział się dla oficjalnego kanału "Blaugrany" Barca One. Golkiper podzielił się w nim informacjami nt. obecnego stanu zdrowia.
- Wszystko idzie dobrze jeśli chodzi o powrót do zdrowia. To trudny moment rekonwalescencji, bo każdy proces trwa w nim bardzo długo. Ale jestem w dobrych rękach. Staram się być z kolegami z drużyny i dzielić z nimi te chwile, pomagać im jak mogę. To naprawdę świetna grupa - powiedział Ter Stegen. Nie wiadomo czy oznacza to, że Niemiec może wrócić do gry szybciej, jednak na ten moment trzeba raczej nastawiać się na przyszły sezon.