Robert Lewandowski ostatnio nie ma sobie równych. Od początku roku wrócił do formy i zaczął wreszcie wykorzystywać dogodne okazje pod bramką rywali. Niedawno zaaplikował dwa gole SSC Napoli w dwumeczu 1/8 finału LM i niejako zapewnił FC Barcelonie awans do ćwierćfinału. Teraz po raz kolejny udowodnił klasę w rozgrywkach ligowych.
Niedzielne starcie pomiędzy Atletico Madryt a FC Barceloną jest jednym z najważniejszych w tym sezonie. Cieszy zatem fakt, że nie zawodzi w nim właśnie Lewandowski, który pomógł wyjść zespołowi na prowadzenie.
W 38. minucie Ilkay Guendogan sprytnie oszukał Marcosa Llorente i zagrał piłkę do wbiegającego w pole karne naszego napastnika. Ten fantastycznym przyjęciem minął rywala, podprowadził piłkę, a następnie po profesorsku wyłożył ją do wypożyczonego z Atletico Joao Felixa, który pewnie pokonał Jana Oblaka. - Rozklepali ich. Felix tu przyjeżdża, strzela gola i to jest najgorsza wiadomość dla kibiców Atletico. Uciszył ich w sposób bezwzględny. Lewandowski pięknie tę piłkę zagrał - relacjonowali komentatorzy.
To jednak nie koniec popisowego spotkania w wykonaniu Lewandowskiego. Najpierw w 47. minucie wykorzystał on dobre zagranie Raphinhy i mimo że wyrzucił się nieco z futbolówką, to oddał perfekcyjny strzał w długi róg bramki i pokonał Jana Oblaka.
Nie minęło 20 minut, a 35-latek miał już na koncie gola i dwie asysty. W 65. minucie posłał kapitalne dośrodkowanie na głowę Fermina Lopeza, a ten bezbłędnie głową umieścił piłkę w bramce. "Co za mecz Polaka" relacjonowali komentatorzy Eleven Sports. Po 80. minutach FC Barcelona prowadzi zatem z Atletico aż 3:0.
Komentarze (3)
Kapitalny gol Barcelony w hicie. Ale to zrobił Lewandowski. Profesor [WIDEO]