Athletic Bilbao nie przegrał pięciu poprzednich meczów, dzięki czemu umocnił się na piątym miejscu w ligowej tabeli i powoli mógł zacząć myśleć o gonieniu Atletico Madryt i FC Barcelony. Z kolei Girona po dotkliwej porażce 0:4 z Realem Madryt zaczęła tracić do rywali ze stolicy aż sześć punktów i żeby nadal myśleć o sensacyjnym mistrzostwie musiała wrócić na dobre tory. Spotkanie zapowiadało się więc emocjonująco.
Poprzednie starcie tych zespołów zakończyło się wynikiem 1:1 po golach w drugiej połowie, ale tym razem mecz rozpoczął się od prawdziwego trzęsienia ziemi. Już w drugiej minucie gry Girona fatalnie rozegrała akcję pod własną bramką, a bezpańską piłkę zgarnął Alex Berenguer. Skrzydłowy pobiegł do lewej strony boiska i huknął w kierunku krótkiego słupka, czym zaskoczył bramkarza i dał Athleticowi prowadzenie 1:0.
Do przerwy goście nie byli w stanie odwrócić wyniku starcia i oddali zaledwie jeden celny strzał na bramkę. Częste posiadanie piłki nie przynosiło im korzyści, a Athletic w swoim stylu bronił się kompaktowo i nie popełniał wielu błędów.
Po zmianie stron obraz gry nieco się zmienił i Girona przystąpiła do zmasowanych ataków. Te przyniosły efekt w 49. minucie spotkania, kiedy po zablokowanym dośrodkowaniu Savio piłkę przejął Ivan Martin. Pomocnik zdecydował się zagrać wzdłuż bramki do Cygankowa, a Ukrainiec bez problemów skoczył między obrońców i prostym strzałem wyrównał na 1:1.
Dobry moment Girony nie trwał jednak długo. Już w 56. minucie wielki błąd popełnił Miguel Gutierrez i stracił piłkę niedaleko własnej bramki. Odebrał mu ją Gorka Guruzeta i zagrał do Berenguera. Skrzydłowy wyszedł sam na sam z bramkarzem i strzałem po ziemi dał Athleticowi prowadzenie 2:1. To już cztery minuty później podwyższył Iniaki Williams.
Świetną piłkę do napastnika za plecy obrońców posłał Yeray, a Williams najpierw przestawił obrońcę, a później akrobatycznym strzałem ze skraju pola karnego zaskoczył bramkarza. Piłka odbiła się jeszcze od słupka, ale wpadła do siatki i gospodarze wygrywali 3:1.
Athletic miał jeszcze szanse na dobicie rywali, ale zmarnował je i pożałował w 75. minucie gry. Po stałym fragmencie gry Girona złapała kontakt po trafieniu głową Erica Garcii. Kilka minut po bramce mecz został przerwany, ponieważ jeden z kibiców potrzebował pomocy medycznej. Na szczęście medycy zdążyli do potrzebującego pomocy fana, a starcie zostało wznowione.
W ostatnich minutach Girona za wszelką cenę próbowała wyrównać stan meczu, ale nie była już w stanie. Najważniejszym momentem okazała się parada obrońcy Daniego Viviana, który wybił piłkę z linii bramkowej po strzale rywala w doliczonym czasie gry i uratował Athleticowi wygraną 3:2.
Porażka Girony oznacza, że zespół z Katalonii nadal jest na drugim miejscu w LaLiga, ale traci aż sześć punktów do Realu Madryt. Z kolei Athletic jest piąty, ale z dorobkiem 49 punktów traci zaledwie dwa "oczka" do czwartego Atletico Madryt i pięć to trzeciej Barcelony.
Komentarze (0)
Sensacja La Liga nie wykorzystała potknięcia Realu. Katastrofalne błędy [WIDEO]
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!