Alphonso Davies pomimo dopiero 23. lat zdążył zapracować na miano jednego z najlepszych lewych obrońców świata. Od pięciu lat z powodzeniem gra w Bayernie Monachium, ale coraz więcej wskazuje na to, że jego przygoda w tym klubie dobiega końca. Kontrakt Kanadyjczyka wygasa w czerwcu 2025 r. i piłkarz nie kwapi się, by go przedłużyć. Najbliższe okienko transferowe będzie zatem ostatnim, w którym można będzie na nim sensownie zarobić. W październiku niemiecki "Bild" informował o dużym zainteresowaniu ze strony Realu Madryt. Teraz zupełnie niespodziewanie wyrosła mu konkurencja.
Real Madryt do tej pory w negocjacjach z obozem Daviesa niekwestionowanie wiódł prym. Na początku stycznia niemiecki dziennikarz Florian Plettenberg informował, że obie strony są w stałym kontakcie, a klub miał nawet prosić zawodnika, by nie przedłużał kontraktu z Bayernem. Pozytywnie o zespole wicemistrza Hiszpanii wypowiadał się także sam zawodnik. Tymczasem jego agenci zaczęli flirtować z... FC Barceloną.
Takie wieści przekazało w poniedziałek Jinates FC. - Spotkanie w Barcelonie pomiędzy Deco i przedstawicielem Alphonso Daviesa! Agent zawodnika Bayernu był w Madrycie, a następnego dnia spotkał się z dyrektorem sportowym Barcelony - czytamy na portalu X.
Więcej szczegółów nie podano. Wydaje się jednak, że FC Barcelonie przy aktualnych problemach finansowych, trudno będzie rywalizować z Realem o zawodnika takiego formatu. Pojawiają się więc spekulacje, że Katalończycy specjalnie włączyli się do gry, by podnieść cenę. Z informacji "Bilda" wynika, że Bayern za Daviesa oczekuje przynajmniej 50 mln euro. Real chciałby jednak wydać na niego 10 mln euro mniej. Portal Transfermarkt.de wycenia z kolei wartość piłkarza na aż 70 mln.