Real Madryt dwie kolejki z rzędu był w stanie odwrócić losy spotkania na swoją korzyść, chociaż przegrywał z niżej notowanymi rywalami. Najpierw drużyna Carlo Ancelottiego przegrywała 0:2 z Almerią i wygrała 3:2, a w miniony weekend z 0:1 zdołała wygrać z Las Palmas 2:1. Drugie z tych starć przyniosło jednak sporo kontrowersji, a do dużego błędu przyznał się arbiter główny spotkania.
Real Madryt przegrywał od 53. minuty, ale 12 minut później wynik meczu wyrównał Vinicius Junior, a w 84. minucie gry zwycięską bramkę zdobył rezerwowy Aurelien Tchouameni. Sytuacja mogłaby być jednak inna, gdyby sędzia jeszcze w pierwszej połowie usunął z boiska Rodrygo.
Zarówno "Marca", jak i "AS" donosiły, że skrzydłowy Realu już w piątej minucie powinien wylecieć z boiska za uderzenie Alvaro Vallesa w tył głowy. Po konsultacjach z VAR arbiter główny meczu uznał jednak, że Brazylijczykowi należała się tylko żółta kartka. Jednak jeszcze w przerwie spotkania przyznał, że popełnił błąd.
Wszystko widzieli widzowie telewizji DAZN. Sędzia Soto Grado rozmawiał w tunelu z Nacho Fernandezem, który podniósł dyskusję w tej sprawie. - Dajesz Rodrygo żółtą kartkę za odepchnięcie, to powinieneś też dać bramkarzowi - stwierdził obrońca Realu. - To była oczywista czerwona kartka - wyznał arbiter w odpowiedzi, jednocześnie przyznając się do błędu na korzyść Realu.
Soto Grado mógł wyrzucić Rodrygo z boiska jeszcze w 67. minucie gry, kiedy Brazylijczyk zasłużył na drugą żółtą kartkę. Finalnie jednak pozostał na boisku, a Real Madryt wygrał spotkanie 2:1. Być może te decyzje arbitra wypaczyły wynik starcia. Wiadomo jednak, że w Hiszpanii błędy sędziowskie są niemal na porządku dziennym i niemal co kolejkę LaLiga zdarzają się gigantycznie kontrowersje.
Komentarze (1)
Wielka burza po meczu Realu. Sędzia się przyznał, jest nagranie [WIDEO]