Kariera Sergio Ramosa po odejściu z Realu Madryt latem 2021 roku nie układa się zbyt pozytywnie. Przez następne dwa lata grał w Paris Saint Germain, lecz w pierwszym sezonie głównie się leczył z uwagi na kontuzję łydki. Po wygaśnięciu kontraktu z końcem czerwca tego roku 37-letni defensor długo pozostawał bez klubu i wydawało się, że podobnie jak wielu zawodników w tak zaawansowanym wieku, uda się w kierunku bardziej egzotycznym. Postanowił jednak wrócić do domu. Do Sevilli, której jest wychowankiem.
Dotychczasowy sezon jest dla Sergio Ramosa, jak i dla całego klubu ze stolicy Andaluzji, nieudany. Zaliczył de facto raptem jeden występ, gdy przypominał samego siebie sprzed lat. Było to przeciwko FC Barcelonie. Defensor gra w kratkę, zdarzają mu się też urazy czy mecze na ławce rezerwowych. Dotychczas w La Liga oraz Lidze Mistrzów w ośmiu meczach zebrał 718 minut.
Do kompletu minut w tych spotkaniach zabrakło mu dwóch, które stracił w niedzielnej konfrontacji z Real Sociedad. Ramos jednak nie został zmieniony przez trenera, a w 88. minucie obejrzał czerwoną kartkę. Włos się jeży na głowie, a przez całe ciało przechodzą ciarki, patrząc na wejście 37-latka w nogi Braisa Mendeza. Co szokujące, sędzie główny tego spotkania Miguel Angel Ortiz Arias początkowo pokazał Hiszpanowi żółtą kartkę, która i tak była jego drugim napomnieniem, lecz chwilę później został wezwany do monitora VAR. Po obejrzeniu powtórek zmienił decyzję i ukarał Sergio Ramosa bezpośrednią czerwoną kartką. To o tyle istotne, że sposób wykluczenia zawodnika ma znaczenie w kontekście długości kary.
Kibicom od razu mogły przypomnieć się mecze Sergio Ramosa przeciwko FC Barcelonie w barwach Realu Madryt. 37-latek przeciwko Blaugranie obejrzał aż pięć czerwonych kartek. Często jego gra w El Clasico ocierała o brutalność, zwłaszcza za kadencji Jose Mourinho. Natomiast przez całą swoją karierę wychowanek Sevilli, według danych Transfermarkt, aż 29-krotnie był wyrzucany z boiska.
Na domiar złego chwilę później na skutek protestów czerwoną kartkę obejrzał także kapitan Sevilli Jesus Navas. Ekipa ze stolicy Andaluzji przegrała to spotkanie 1:2 i po 13. rozegranych meczach zajmuje dopiero 15 miejsce w tabeli z 12 punktami. Natomiast Real Sociedad wskoczył za plecy wielkiej czwórki, lecz jego strata do FC Barcelony oraz Atletico wynosi aż sześć punktów.
Komentarze (3)
Sergio Ramos przypomniał sobie haniebne czasy. Aż ciarki przechodzą [WIDEO]