Pewne jest, że FC Barcelona zakończy sezon 22/23 z dwoma trofeami. Zespół prowadzony przez Xaviego Hernandeza najpierw Superpuchar Hiszpanii, a niedawno przypieczętował mistrzostwo kraju, pokonując 4:2 Espanyol. Przed klubem teraz pracowite letnie okno transferowe, w którym musi obniżyć budżet na płace o 200 mln euro, żeby móc sprowadzać nowych zawodników i ich rejestrować do rozgrywek. Sporo w osiągnięciu tego celu mogą pomóc nowe umowy sponsorskie, o których informują hiszpańskie media.
Dziennik "Mundo Deportivo" informuje, że FC Barcelona porozumiała się z nowym sponsorem. Mowa o firmie Phillips, czyli światowym gigancie w branży elektroniki użytkowej. Jej logo ma pojawić się na rękawie koszulki, który był pusty od 2021 roku. Umowa pomiędzy obiema stronami została podpisana na trzy lata, a dodatkowo zawarto opcję dalszej współpracy przez dwa kolejne lata. Porozumienie na trzy lata jest związane z faktem, że w 2026 roku upłynie kadencja Joana Laporty. Kluczową rolę w negocjacjach odegrał Sergi Ricart, dyrektor ds. marketingu w Barcelonie.
"Mundo Deportivo" podaje, że jeśli obie strony będą współpracowały przez wspomniany okres pięciu lat, to Barcelona zainkasuje aż 56 mln euro. W niektórych sezonach może zostać wypłacony nawet milion euro za mistrzostwo kraju. "Barcelona spodziewa się rekordowych dochodów ze sponsoringu" - czytamy w artykule. Phillips ma też być dostawcą ekranów i monitorów na nowym Camp Nou. Na razie klub oficjalnie nie poinformował o podpisaniu nowej umowy sponsorskiej, ale powinno to wkrótce stać się faktem.
Plotki o możliwej współpracy Barcelony z firmą Phillips pojawiły się już na początku tego roku. Wtedy Holendrzy oferowali dwa miliony euro, żeby pojawić się na rękawach koszulek Barcelony jeszcze w trakcie tego sezonu. Warto przypomnieć, że wcześniej w tym miejscu znajdowało się logo firmy Beko, która zapewniała klubowi 19 mln euro rocznie, ale poza tym znajdowała się też na klubowej odzieży treningowej.