Po udanym starcie sezonu, w ostatnich czterech meczach Bayern Monachium wywalczył zaledwie trzy punkty. Monachijczycy remisowali kolejno z Borussią Moenchengladbach (1:1), Unionem Berlin (1:1) i Stuttgartem (2:2), a w sobotnim meczu z Augsburgiem ponieśli pierwszą porażkę w tym sezonie (0:1). Taka nieudana seria powoduje coraz więcej komentarzy w mediach.
Niespodziewana porażka z Augsburgiem, w barwach którego świetnie zaprezentował się Rafał Gikiewicz, popsuła atmosferę w obozie mistrzów Niemiec. Sytuację zespołu skomentował Dieter Hamann, który w podcaście "Sky90" wygłosił ciekawą teorię, nawiązującą do braku typowego napastnika w drużynie mistrzów Niemiec.
Zdaniem byłego znakomitego piłkarza Robert Lewandowski mógł doskonale odczytać, jaki scenariusz może czekać Bayern w obecnym sezonie i dlatego zdecydował się odejść. - Fakt, że tak bardzo forsował tę zmianę, daje mi wrażenie, że mógł już wiedzieć, co wydarzy się w przyszłym roku – powiedział 49-latek.
Zdaniem Hamanna polski napastnik wyczuwał sytuację. - To, co dzieje się teraz, zostało już wskazane w zeszłym roku. Widział, co wydarzyło się w drugiej połowie sezonu - dodał jeszcze wicemistrz świata z 2002 roku. Nawiązał tym samym do tego, że spoglądając na ten sezon i drugą połowę minionego w lidze, Bawarczycy nie wygrali 11 z 24 meczów. Do tego dochodził gorzka porażka w Lidze Mistrzów z Villarrealem.
W poniedziałek zaczęły pojawiać się pogłoski, że w Monachium trwa gorączkowe poszukiwanie nowego trenera, bo Thomas Tuchel miał nie dawać nadziei na poprawę. Szybko jednak zdementowano te plotki. - Nie rozmawiamy z żadnym innym trenerem - oznajmił prezes klubu Oliver Kahn.
Kolejną szansę na przełamanie złej passy Bayern będzie miał już po przerwie na mecze reprezentacji. W piątek 30 września o 20.30 zmierzy się w Bundeslidze z Bayerem Leverkusen.