Kuriozalna sytuacja w meczu Bayernu Monachium. "Uczta dla prawników"

Bayern Monachium grał z dodatkowym zawodnikiem przez 17 sekund. Wszystko przez pomyłkę sędziów, którzy wznowili grę po tym, jak na murawie pojawił się Niklas Suele. Niemiec miał zmienić Corentina Tolisso, ale pomocnik nie zszedł na ławkę rezerwowych.

W sobotę Bayern Monachium mierzył się w ramach 28. kolejki Bundesligi z SC Freiburg. Spotkanie zakończyło się wysoki zwycięstwem Bawarczyków 4:1, jednak to nie wynik budzi największe kontrowersje. W 84. minucie doszło do kuriozalnej sytuacji. Julian Nagelsmann podjął decyzję o zmianie Tolliso, ale ten prawdopodobnie nie dostrzegł, że to on ma opuścić murawę, dlatego na niej pozostał. To z kolei sprawiło, że Bayern grał przez kilkanaście sekund z jednym dodatkowym zawodnikiem.

Zobacz wideo Lewandowski nie przestaje zaskakiwać. Cudowny rzut do kosza!

Bayern gra w dwunastkę. "Zamknij się, co to za gó**o"

Sędziowie już po 17 sekundach zareagowali i wstrzymali grę, aby naprawić sytuację na boisku. Corentin Tolisso opuścił murawę, ale to i tak powstrzymało sprzeciwów ze strony sztabu Freiburga. Według mediów człowiekiem, który najbardziej narzekał na pomyłkę arbitrów był trener gospodarzy Christian Streich. "Zamknij się, co to za gó**o" - miał krzyczeć szkoleniowiec do sędziego bocznego.

Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Wynik to jedno, ale przepisy drugie. Zgodnie z nimi w jednym momencie na boisku nie powinno przebywać więcej niż jedenastu piłkarzy jednego zespołu. "Będzie to teraz uczta dla prawników sportowych" - napisał jeden z użytkowników i wszystko wskazuje na to, że ma rację. - Istnieją niezależne przepisy, które muszą o tym zadecydować - powiedział po meczu trener Freiburga.

Rację mu przyznał Dietmar Hamann, którego zdaniem Bayern Monachium może mieć problem bez względu na to, czy Freiburg odwoła się od decyzji sędziów czy nie. - Istnieją zasady. Paragraf 17, ustęp 4 pozostawia niewiele miejsca na interpretację. Nie możemy teraz tłumaczyć tego tym, że to tylko 20 sekund. W następnym tygodniu może ktoś wyjść na trzy minuty i powiedzieć: "Nic się nie stało". Sztab trenerski składa się z dziesięciu lub piętnastu osób. Ktoś musi dopilnować, aby na boisku znajdowało się jedenastu piłkarzy. Bayern tego nie zrobił i dlatego - jeśli ta zasada zostanie zastosowana - Bayern może stracić punkty - powiedział w rozmowie ze Sky Sports.

Hamann przytoczył w tej sytuacji przykład Wolfsburga, który w sierpniu ubiegłego roku został ukarany walkowerem za mecz z IV-ligowym Preussen Muenster w 1/32 finału Pucharu Niemiec. Klub przeprowadził o jedną zmianę za dużo. - Nie wiedział o tym Mark van Bommel lub sztab trenerski Wolfsburga. Kluby mają obowiązek znać obowiązujące przepisy. Czwarty ustęp również to usankcjonował. Za liczbę zawodników przebywających na boisku odpowiadają same kluby - dodał. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.