W sobotę Bayern Monachium mierzył się w ramach 28. kolejki Bundesligi z SC Freiburg. Spotkanie zakończyło się wysoki zwycięstwem Bawarczyków 4:1, jednak to nie wynik budzi największe kontrowersje. W 84. minucie doszło do kuriozalnej sytuacji. Julian Nagelsmann podjął decyzję o zmianie Tolliso, ale ten prawdopodobnie nie dostrzegł, że to on ma opuścić murawę, dlatego na niej pozostał. To z kolei sprawiło, że Bayern grał przez kilkanaście sekund z jednym dodatkowym zawodnikiem.
Sędziowie już po 17 sekundach zareagowali i wstrzymali grę, aby naprawić sytuację na boisku. Corentin Tolisso opuścił murawę, ale to i tak powstrzymało sprzeciwów ze strony sztabu Freiburga. Według mediów człowiekiem, który najbardziej narzekał na pomyłkę arbitrów był trener gospodarzy Christian Streich. "Zamknij się, co to za gó**o" - miał krzyczeć szkoleniowiec do sędziego bocznego.
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Wynik to jedno, ale przepisy drugie. Zgodnie z nimi w jednym momencie na boisku nie powinno przebywać więcej niż jedenastu piłkarzy jednego zespołu. "Będzie to teraz uczta dla prawników sportowych" - napisał jeden z użytkowników i wszystko wskazuje na to, że ma rację. - Istnieją niezależne przepisy, które muszą o tym zadecydować - powiedział po meczu trener Freiburga.
Rację mu przyznał Dietmar Hamann, którego zdaniem Bayern Monachium może mieć problem bez względu na to, czy Freiburg odwoła się od decyzji sędziów czy nie. - Istnieją zasady. Paragraf 17, ustęp 4 pozostawia niewiele miejsca na interpretację. Nie możemy teraz tłumaczyć tego tym, że to tylko 20 sekund. W następnym tygodniu może ktoś wyjść na trzy minuty i powiedzieć: "Nic się nie stało". Sztab trenerski składa się z dziesięciu lub piętnastu osób. Ktoś musi dopilnować, aby na boisku znajdowało się jedenastu piłkarzy. Bayern tego nie zrobił i dlatego - jeśli ta zasada zostanie zastosowana - Bayern może stracić punkty - powiedział w rozmowie ze Sky Sports.
Hamann przytoczył w tej sytuacji przykład Wolfsburga, który w sierpniu ubiegłego roku został ukarany walkowerem za mecz z IV-ligowym Preussen Muenster w 1/32 finału Pucharu Niemiec. Klub przeprowadził o jedną zmianę za dużo. - Nie wiedział o tym Mark van Bommel lub sztab trenerski Wolfsburga. Kluby mają obowiązek znać obowiązujące przepisy. Czwarty ustęp również to usankcjonował. Za liczbę zawodników przebywających na boisku odpowiadają same kluby - dodał.