Co to było za uderzenie! Była 19. minuta meczu, kiedy Kamil Grosicki zauważył, że bramkarz Górnika Łęczna - Maciej Gostomski - ustawił się kawałek za linią bramkową i postanowił to wykorzystać. Skrzydłowy Pogoni Szczecin, mimo że nie był w dobrej pozycji do oddania strzału, postanowił zaskoczyć rywali i była to decyzja znakomita!
Grosicki uderzył, umieszczając piłkę idealnie za plecami Gostomskiego. Tym samym reprezentant Polski podwyższył na 2:0. - Nie chciałem dośrodkowywać, uderzałem. Jeszcze w piątek oglądałem z kolegami gole, jakie strzeliłem we Francji. I w meczu z Montpellier zdobyłem kiedyś podobną bramkę - przekonywał Grosicki w przerwie meczu.
Grosicki miał też udział w akcji, po której padł pierwszy gol dla Pogoni. To on w 10. minucie dośrodkował piłkę w pole karne i mimo że nie dopadł do niej Kamil Drygas, to akcję skutecznie zamknął Mariusz Fornalczyk.
Po przerwie goście dołożyli kolejne dwa gole. W 65. minucie bramkę zdobył Luka Zahović, a cztery minuty później wynik meczu ustalił Maciej Żurawski.
Pogoń wróciła na pozycję lidera ekstraklasy. Zespół Kosty Runjaicia ma 56 punktów, czyli punkt więcej od Rakowa Częstochowa oraz Lecha Poznań, które w ten weekend wygrały swoje mecze. Pierwsi pokonali 2:0 Wartę Poznań, drudzy w piątek wygrali na wyjeździe Śląsk Wrocław 1:0.
W następnej kolejce Pogoń podejmie Wisłę Płock (piątek), Lech zagra z Legią (sobota), a Raków ze Śląskiem (niedziela).