Robert Lewandowski wyrównał wielki rekord Gerda Muellera! Może go jeszcze pobić

Robert Lewandowski wyrównał wielki rekord Gerda Muellera, zdobywając 40. gola w tym sezonie Bundesligi, ale jego Bayern Monachium tylko zremisował na wyjeździe z Freiburgiem 2:2.

Przed sobotnim meczem we Fryburgu wszyscy zadawali sobie jedno pytanie - czy Robert Lewandowski już tego dnia wyrówna lub nawet pobije rekord legendarnego Gerda Muellera? Do 40 trafień niemieckiej legendy reprezentant Polski tracił tylko jedną bramkę. Piłkarze Freiburga nie zamierzali jednak ułatwiać zadania. Oni wciąż jeszcze mieli nadzieję na awans do Ligi Konferencji Europy, a sam Christian Streich, trener gospodarzy, ze względu na swoją sympatię do Muellera, twierdził, że jemu marzy się, aby polski napastnik co najwyżej tylko wyrównał to osiągnięcie.

Zobacz wideo Tak Lewandowski wyrównał rekord Muellera! Cudowny gest. Do akcji wkroczyli koledzy [ELEVEN SPORTS]

Rekord wyrównany

Spotkanie przedostatniej kolejki Bundesligi wielkim widowiskiem nie było. Szybko jednak się stało się jasne, że Lewandowski z pustymi rękami nie wyjedzie ze Schwarzwald Stadion. Wprawdzie najpierw próby jego i Leroya Sane były niecelne, ale już w 25. minucie gry po interwencji VAR sędzia Florian Badstubner odgwizdał faul w polu karnym na Thomasie Muellerze i podyktował dla mistrzów Niemiec rzut karny.

Robert Lewandowski takiej szansy zmarnować nie mógł. Pewnie pokonał Marka Flekkena i mógł cieszyć się ze swojego 40. gola w tym sezonie. Kapitan reprezentacji Polski zaprezentował koszulkę z wyrazami szacunku dla Gerda Muellera, a po chwili sam otrzymał szpaler od swoich kolegów.

Gospodarze długo nie zwlekali z wyrównaniem. W 29. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Vincenzo Grifo do siatki trafił głową stoper Freiburga Manuel Gulde. Dzięki temu do przerwy we Fryburgu był remis 1:1.

Po zmianie stron dobrze zaatakował Bayern. Najpierw do bramki Freiburga, po efektownej akcji Leroya Sane trafił Serge Gnabry, ale analiza VAR wykazała, że reprezentant Niemiec był na kilkunastocentymetrowym spalonym. To był jednak tylko odroczony wyrok dla gospodarzy. Dosłownie w kolejnej akcji Thomas Mueller idealnie dograł piłkę z pierwszej piłki na pustą bramkę do Sane, a ten zamiast asysty mógł cieszyć się ze strzelonego gola. 

Freiburg grał bardzo ambitnie, nie zamierzał rezygnować ze swoich szans na grę w europejskich pucharach. Najpierw znakomitej sytuacji nie wykorzystał Ermedin Demirović, a kilkanaście minut później świetnymi interwencjami popisał się Alexander Nuebel, który wygrał pojedynki z Lukasem Hoelerem i Janikiem Habererem. 

Niewykorzystana szansa

Robert Lewandowski w sobotę cieszył się z wyrównania rekordu Gerda Muellera, ale prawdę mówiąc w samej końcówce miał obowiązek pobić to osiągnięcie i przypieczętować wygraną swojej drużyny. W 78. minucie jednak polski napastnik najpierw nie zdołał pokonać Flekkena w sytuacji sam na sam, a dosłownie kilkanaście sekund później fatalnie skiksował po podaniu Kingsleya Comana, będą metr od pustej bramki gospodarzy.

Ta nieskuteczność zemściła się na Bayernie. Bo już trzy minuty później fenomenalnie w kontrataku popędził Christian Guenter i huknął z kilkunastu metrów w długi róg bramki Nuebela tak, że niemiecki bramkarz nie miał nic do powiedzenia. 

W ostatnich minutach meczu strzał głową Lewandowskiego efektownie obronił Flekken i wynik już się nie zmienił. Polak przeszedł do historii, ale na razie "tylko" wyrównał rekord Gerda Muellera, a jego drużyna tylko zremisowała z Freiburgiem 2:2. Ostatnią szansę na 41. gola w tym sezonie Robert Lewandowski będzie miał za tydzień, kiedy zmierzy się na własnym boisku z Augsburgiem Rafała Gikiewicza i Roberta Gumnego.

Więcej o:
Copyright © Agora SA