Robert Lewandowski przystępował do meczu 33. kolejki Bundesligi z Freiburgiem z 39 golami na koncie. Kilka dni wcześniej pojawiły się alarmujące sygnały z obozu Bawarczyków - Polak miał doznać urazu na jednym z treningów. Ostatecznie jednak okazało się, że nic wielkiego się nie stało, a Lewandowski pojawił się na murawie już od pierwszej minuty.
Pierwszą okazję do wyrównania rekordu Gerda Muellera Polak miał w 20. minucie, jednak wówczas piłka po jego uderzeniu poszybowała obok bramki. Kilka minut później w polu karnym przewrócił się Thomas Mueller i choć początkowo arbiter nie chciał dyktować rzutu karnego, po chwili podbiegł do monitora VAR i zmienił swoją decyzję.
Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podbiegł rzecz jasna Robert Lewandowski i w swoim stylu wyprowadził Bayern na prowadzenie, zrównując się tym samym liczbą goli z legendarnym napastnikiem Bawarczyków.
Tuż po strzeleniu gola, kapitan reprezentacji Polski uniósł koszulkę i zaprezentował okolicznościowy t-shirt z napisem ,,4EVER GERD", oddając tym samym hołd znakomitego przed laty napastnikowi Bayernu.
Na oficjalnym profilu bawarskiego klubu na Twitterze pojawił się również film, na którym widać urywki z akcji Gerda Muellera i Roberta Lewandowskiego. - Tych dwóch to nasze błogosławieństwo - pisze Bayern.
Mecz Bayernu Monachium z Freiburgiem trwa. Kapitan reprezentacji Polski będzie miał jeszcze szansę na poprawę rekordu bramkowego w sobotnim spotkaniu, a także meczu 34. kolejki przeciwko Augsburgowi.