• Link został skopiowany

Rywal Kiwiora się skompromitował. Statystyka grozy

Arsenal zremisował z Manchesterem City w hicie Premier League, chociaż trzeba powiedzieć, że drużyna Jakuba Kiwiora rozegrała dwie zupełnie różne połowy. Pierwsza była udana, ale o drugiej zupełnie nie można tego powiedzieć. Wyjątkowo rozgoryczeni mogą być zwłaszcza dwaj zawodnicy, z których jeden jest konkurentem Polaka o miejsce w składzie. Serwis statystyczny OptaJoe brutalnie podsumował ich grę.
SOCCER-ENGLAND-MCI-ARS/REPORT
Jason Cairnduff / Action Images via Reuters

Arsenal w wielkim hicie piątej kolejki Premier League rywalizował z Manchesterem City. I po pierwszej połowie mógł być umiarkowanie zadowolony, gdyż prowadził 2:1. Cieniem na tym wyniku kładła się (nieco kontrowersyjna) czerwona kartka dla Leandro Trossarda, która zdeterminowała przebieg rywalizacji w drugiej połowie.

Zobacz wideo Hala Pogoni Prudnik dziś. Pracy tam będzie na kilka miesięcy

Arsenal zanikł w meczu z Manchesterem City. Kompromitujący występ konkurenta Jakuba Kiwiora

Londyńczycy skupili się na obronie korzystnego rezultatu i grali bardzo, ale to bardzo zachowawczo, zupełnie nie jak pretendent do tytułu mistrzowskiego. Statystyki z drugiej części gry są druzgocące: City miało 90 proc. posiadania piłki, oddało 17 strzałów (dziewięć celnych) i miało 391 podań. Natomiast zespół Mikela Artety był przy piłce przez 10 proc. czasu, oddał jeden strzał (w dodatku niecelny) i wymienił zaledwie 54 podania. Wyjątkowo nie popisali się też poszczególni zawodnicy.

Cały mecz rozegrał Kai Havertz, który miał siać popłoch w defensywie Manchesteru City. Aczkolwiek trudno to zrobić, jeśli na pięć prób podania, żadna nie okazuje się skuteczna. Na szczęście dla Niemca "przebił" go Jurrien Timber, czyli konkurent Jakuba Kiwiora w walce o miejsce w składzie. Holender, który zszedł z boiska w doliczonym czasie drugiej połowy, sześciokrotnie zagrywał do kolegów, lecz ani razu celnie.

Tę statystykę opublikował serwis statystyczny OptaJoe. Okazuje się, że Havertz i Timber są "pierwszymi w historii zawodnikami z pola (od sezonu 2003/04), którzy rozegrali ponad 89 minut w meczu Premier League i nie podali celnie do kolegi z drużyny". "Plan" - gorzko skwitowano ich postawę, ale wydaje się, że i całego Arsenalu.

Arsenal nie imponował, ale o mało nie pokonał Manchesteru City. Po meczu było gorąco

Mimo tak mizernych statystyk londyńczycy mogą czuć ogromny niedosyt. Zwycięstwo wymknęło im się z rąk dosłownie w ostatniej chwili - po zamieszaniu podbramkowym w ósmej minucie doliczanego czasu gry na 2:2 trafił John Stones.

Po ostatnim gwizdku na płycie Ethiad Stadium nie zrobiło się spokojniej. Erling Haaland, który po wyrównującej bramce rzucił piłką w głowę Gabriela Magalhaesa, zaczął szarpać się z Brazylijczykiem. Po chwili rozdzielało ich kilku zawodników, w tym Kiwior. Zresztą Polak został doceniony przez brytyjskie media za swój kilkunastominutowy występ.

-
MBramkiPkt
Więcej o:

Komentarze (3)

Rywal Kiwiora się skompromitował. Statystyka grozy

lorca_mallorca
8 miesięcy temu
Powiedz mi, że nie widziałeś tego meczu, nie mówiąc, że go nie widziałeś, lol.
Ale jest jeszcze lepiej:
"Londyńczycy skupili się na obronie korzystnego rezultatu i grali bardzo, ale to bardzo zachowawczo, zupełnie nie jak pretendent do tytułu mistrzowskiego."
No trudno grać jak równy z równy z mistrzem kraju, gdy się gra w "10", lol.
"Cały mecz rozegrał Kai Havertz, który miał siać popłoch w defensywie Manchesteru City."
Czo? XD Znowu, City =/= Chelsea...
No i wreszcie - statystyki. Nie jest prawdą, że są najgorszym rodzajem kłamstwa, ale bardzo łatwo je przekłamać.
Np. tu. Czy prawdą jest, że Kiwior miał lepszą celność podań, niż Timber? Tak.
jethro14
8 miesięcy temu
Pan dziennikarz zanim popełni dowolny komentarz o meczu powinien go najpierw obejrzeć. "Arsenal nie imponował...."- Jakoś opinie o postawie Arsenalu na różnych portalach zajmujących się piłką nożną((niekoniecznie polskich) jest całkiem inna. Można też zacytować Pepa Guardiolę ale po co , to mogłoby zburzyć wydzwięk tegoż artykułu. Co do kompromitacji Calafioriego to też byłbym bardziej ostrożny , bo statysyki to nie wszystko. Można podać np. ilość strzałów M.C. i będzie ona powalała tylko co z tego skoro z dwudziestu paru 2/3 stanowiły zagrożenie w tym jeden z nich przyniósł bramkę na 2-2 , a o reszcie tych strzałów można zapomnieć a raczej powinni o nich zapomnieć zawodnicy M.C.
Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).