Łukasz Fabiański przed sezonem niespodziewanie stracił miejsce w bramce West Hamu United na rzecz Alphonse'a Areoli. 38-latek nie staje między słupkami w Premier League i musi zadowalać się jedynie występami pucharowymi. Środowe starcie z Lincoln City były dla niego dopiero drugim w tym sezonie, ale bramkarz udowodnił swoją przydatność dla zespołu.
West Ham United przeciwko Lincoln City nie zagrał wybitnego spotkania, co potwierdza skromny wynik 1:0 po bramce Tomasa Soucka z 70. minuty gry. Trzecioligowcy postawili trudne warunki ekipie z Premier League i kilkukrotnie zagrozili ich bramce. Łącznie oddali sześć celnych strzałów, ale każdy z nich zatrzymał Łukasz Fabiański.
Polski bramkarz szczególnie dobrze spisał się w pierwszej połowie i zanotował jedną z kluczowych interwencji. Po dośrodkowaniu w pole karne w końcówce do piłki dopadł Reeco Hackett-Fairchild i z piątego metra huknął w kierunku bramki. Piłka zmierzała pod poprzeczkę, ale Fabiański skorzystał z refleksu i w cudowny sposób sparował piłkę prawą ręką. Tym samym ochronił zespół przed stratą gola do szatni. "Wspaniała interwencja" - napisał klubowy profil w mediach społecznościowych.
Polski bramkarz za niesamowitą paradę otrzymał nawet kilka pochwał od angielskich mediów, które opisywały spotkanie. "Wykonał akrobatyczną obronę i był w stanie obronić mocny strzał" - napisał Barking&Dagenham Post. Z kolei Burnham&Highbridge Weekly News dodał: "Ta piłka była skazana na rozerwanie siatki, ale jakimś cudem Fabiański dał radę mocno ją wybić".
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Prawdopodobnie kolejny raz w bramce West Hamu Łukasz Fabiański zamelduje się 5 października w meczu Ligi Europy przeciwko SC Freiburg. Wcześniej jego zespół czeka ligowe starcie z Sheffield United. Z kolei w kolejnej rundzie Pucharu Ligi Angielskiej ekipa Polaka podejmie jego były klub - Arsenal. Ten mecz odbędzie się 31 października na Stadionie Olimpijskim w Londynie.