Pół godziny opóźnienia i zmarnowana szansa Widzewa. Decydujący gol w 90. minucie

Widzew Łódź zremisował u siebie z Jagiellonią Białystok 1:1 w jedynym rozegranym w piątek meczu 19. kolejki ekstraklasy. Gospodarze długo byli zespołem lepszym i w 78. minucie objęli prowadzenie po strzale rezerwowego Dominika Kuna, ale tuż przed upływem podstawowego czasu gry do remisu doprowadził inny zawodnik z ławki - Bartosz Bida.

Piątek w ekstraklasie stał pod znakiem zimy. Intensywne opady śniegu doprowadziły do odwołania meczu w Płocku, w którym Wisła miała zmierzyć się z Wartą Poznań. Niewiele brakowało, a podobny los spotkałby spotkanie w Łodzi, gdzie Widzew podejmował Jagiellonię Białystok. Koniec końców, w odpowiednim momencie śnieg w Łodzi ustał, co pozwoliło organizatorom meczu doprowadzić murawę do stanu używalności, a sam pojedynek jedynie rozpoczął się z 30-minutowym opóźnieniem.

Zobacz wideo Krzynówek wskazał wzór dla Santosa. "Szatnia była razem z nim"

Niewykorzystana szansa Widzewa. Stracił zwycięstwo z Jagiellonią w 90. minucie

Choć w pierwszych wiosennych meczach Widzew wyglądał dużo lepiej od Jagiellonii, w piątkowy wieczór lepiej w spotkanie weszli goście z Białegostoku. Już w 2. minucie gry sytuacji sam na sam po podaniu Marca Guala nie wykorzystał Tomas Prikryl, który przegrał pojedynek z bramkarzem Widzewa Henrichem Ravasem. Niedługo później dwa uderzenia z okolic linii pola karnego oddał sam Gual, ale pierwsze z nich obronił Ravas, a drugie o metr minęło bramkę łodzian.

Z czasem Widzew zyskiwał jednak coraz większą przewagę na boisku. W pierwszych minutach meczu łodzian stać było jedynie na uderzenie z dystansu Mato Milosa, które po rykoszecie trafiło w boczną siatkę. W 21. minucie jednak o braku gola zadecydowały centymetry, gdy strzał głową Łukasza Zjawińskiego obił słupek bramki Zlatana Alomerovicia. 

Po pół godziny gry goście musieli już sobie radzić nie tylko bez Jesusa Imaza, ale również aktywnego w Łodzi Marca Guala, który kopnięty w udo przez Serafina Szoty nie dał rady kontynuować gry. W 37. minucie Jagiellonia do straty Guala mogła dołożyć także utratę gola, gdy po faulu Alomerovicia na Bartłomieju Pawłowskim sędzia Paweł Raczkowski podyktował rzut karny dla Widzewa. Tego jednak nie wykorzystał Juliusz Letniowski, który uderzył tylko w poprzeczkę. 

Bezbramkowa pierwsza połowa, w której wyraźnie lepiej wyglądał Widzew, zakończyła się niezłym strzałem głową piłkarza gości Macieja Bortniczuka, który nieznacznie minął bramkę gospodarzy. Również Bortniczuk rozpoczął drugą część spotkania uderzeniem, tym razem z 16 metrów, ale Ravas z niewielkimi problemami złapał piłkę

Drugie 45 minut nie było tak emocjonujące jak pierwsze, a mecz się wyrównał. Na kolejną groźną próbę trzeba było czekać 20 minut, ale płaski strzał z 20 metrów Bartłomieja Pawłowskiego nie zaskoczył Zlatana Alomerovicia. 

Dopiero w 78. minucie gospodarzom udało się otworzyć wynik spotkania. Uczynił to rezerwowy Dominik Kun, który kilka minut po wejściu na boisko dostał dobre podanie prostopadłe od Ernesta Terpiłowskiego i uderzeniem po ziemi w długi róg bramki pokonał bramkarza Jagiellonii. 

W końcówce można było się spodziewać ataków przegrywającej Jagiellonii, ale w rzeczywistości to Widzew wciąż był drużyną groźniejszą. Mimo to nieoczekiwanie w 90. minucie goście z Białegostoku zdołali doprowadzić do wyrównania. Po dośrodkowaniu z głębi pola Nene uderzenie z powietrza z kilku metrów oddał inny rezerwowy - Bartosz Bida, a piłka po odbiciu się od Martina Kreuzrieglera wpadła do siatki gospodarzy. 

W samej końcówce zaskoczeni łodzianie szukali zwycięskiego gola, jednak próby Szoty, Terpiłowskiego i Hansena nie znalazły drogi do bramki Alomerovicia. Ostatecznie mecz w Łodzi pomiędzy Widzewem a Jagiellonią zakończył się remisem 1:1. Widzew z 31 punktami zajmuje trzecie miejsce w tabeli ekstraklasy, a Jagiellonia, mając na koncie 20 punktów, awansowała na 12. pozycję.

Więcej o:
Copyright © Agora SA