W Niecieczy doszło do konfrontacji dwóch najgorszych obecnie drużyn w ekstraklasie, walczących rozpaczliwie o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Ostatni w tabeli Bruk-Bet Termalica Nieciecza (15 pkt) mierzył się z przedostatnią Legią Warszawa (18 pkt). Legia próbowała przerwać swoją prawdziwą klątwę związaną ze stadionem w Niecieczy. Dotąd grała tam w ekstraklasie trzykrotnie i... trzykrotnie przegrała. W sezonie 15/16 Bruk-Bet rozbił Legię 3:0, w kolejnych rozgrywkach wygrał 2:1, a już w sezonie 17/18 zwyciężył skromnie 1:0.
Mecz w Niecieczy od pierwszych minut utwierdzał kibiców w przekonaniu, że Bruk-Bet i Legia nieprzypadkowo zajmują tak niskie miejsca w ligowej tabeli. Spotkanie stało na bardzo niskim poziomie piłkarskim, a i emocji w nim brakowało. Lepiej zaczął Bruk-Bet, ale gospodarzy stać było jedynie na niecelne uderzenie z dystansu Adama Radwańskiego i kilka stałych fragmentów gry.
Na pierwszą groźną sytuację w wykonaniu Legii, która w pierwszym kwadransie zupełnie oddała rywalom inicjatywę i miała zaledwie 24 procent posiadania piłki w tym czasie, trzeba było czekać 27 minut. Wówczas po rzucie rożnym piłka spadła przed bramkę do Mattiasa Johanssona, ale Szwed z kilku metrów nie zdołał pokonać bramkarza Bruk-Betu Pawła Pawliuczenki. Po dośrodkowaniu Josue do strzału głową doszedł niedługo później Tomas Pekhart, jednak uderzył nieczysto i niecelnie.
W drugą część gry lepiej weszła Legia. Chwilę po przerwie znakomitą szansę miał Tomas Pekhart, który niepilnowany otrzymał dośrodkowanie kilka metrów od bramki przeciwnika, ale jego strzał głową był zbyt lekki, by zaskoczyć Pawliuczenkę. Kilkadziesiąt sekund później sam na sam z bramkarzem Bruk-Betu mógł wyjść Kacper Skibicki, jednak w ostatniej chwili zatrzymał go wślizgiem Wiktor Biedrzycki.
Bruk-Bet odpowiedział składną akcją kombinacyjną, po której celne uderzenie z kilkunastu metrów oddał Muris Mesanović. Tym razem jednak znakomitą interwencją w bramce Legii popisał się Cezary Miszta, który zastępował zawieszonego za czerwoną kartkę Artura Boruca.
W 73. minucie Legia musiała już sobie radzić w dziesiątkę. Wprowadzony dziesięć minut wcześniej na boisko Rafael Lopes ostro zaatakował wślizgiem Piotra Wlazło i obejrzał drugą żółtą, a następnie czerwoną kartkę.
Gospodarze próbowali to wykorzystać za pomocą stałych fragmentów gry. Dwukrotnie z rzutu wolnego szczęścia próbował Wlazło, ale raz przestrzelił, a innym razem jego uderzenie dobrze obronił Miszta. Po rzucie rożnym z kolei tylko w boczną siatkę trafił Michal Hubinek.
Bruk-Bet Termalica starał się do końca, ale nie dał rady. Pomimo przewagi liczebnej przez ostatnie kilkanaście minut tylko zremisował z Legią Warszawa 0:0. Gospodarze z 16 punktami dalej zajmują ostatnie miejsce w ekstraklasie, z kolei Legia po kolejnym słabiutkim występie ma tych punktów o trzy więcej i jest przedostatnia.
Komentarze (81)
Żenujący występ Legii. Remisuje z ostatnią drużyną w tabeli i kończy mecz w dziesiątkę