Przyszłość Mahira Emrelego w Legii zdaje się jawić jako przesądzona. Przed kilkoma dniami przekazano, że piłkarz chce rozwiązać kontrakt z klubem i nie poleci na zgrupowanie do Dubaju. Władze Legii uważają, że Azer złamał w ten sposób zasady obowiązującego kontraktu. "Piłkarz uznał, że otrzymał psychologiczny cios po ataku kibiców. Uznał, że po tym incydencie nie może dalej grać w warszawskim klubie" - przekazywały azerskie media.
Jacek Zieliński, dyrektor sportowy Legii Warszawa rozmawiał z TVP Sport podczas zimowego zgrupowania klubu w Dubaju. Pracownik Wojskowych odniósł się do całej sytuacji z Mahirem Emrelim i zdradził, jakie podejście mają jego agenci. "Przedstawiciele Mahira mówią innym klubom, że jest teraz wolnym zawodnikiem, a to jest oczywiście nieprawda. W tym momencie toczy się postępowanie wyjaśniające i moim zdaniem potężne argumenty przemawiają w sporze na naszą korzyść. My nie otrzymaliśmy żadnych ofert" - powiedział.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Czy zdaniem Zielińskiego winę w całej sytuacji głównie ponosi Mahir Emreli? "Być może wina leży głównie po stronie jego doradców. Bardzo źle oni rozgrywają ten temat, Mahir cały czas jest naszym zawodnikiem. Wykorzystują ten incydent pod swoje potrzeby, a to próba głupiego działania. Temat toczy się między prawnikami, a z naszej strony są wyważone argumenty. Nie wiem, czy zdają sobie z tego sprawę, ale agenci teraz szkodzą zawodnikowi. Trudno powiedzieć, jak to się rozstrzygnie" - dodał dyrektor sportowy Legii.
Mahir Emreli ma ważny kontrakt z Legią Warszawa do końca czerwca 2024 roku i w tym sezonie zdobył 11 bramek w 33 meczach. Media w Azerbejdżanie podają, że Emreli ma się związać z tureckim Basaksehirem, a wcześniej napastnik był przymierzany do takich klubów, jak Dinamo Zagrzeb, Leicester City czy Ferencvaros.