W letnim oknie transferowym Głośno było o powrocie Kamila Grosickiego do Pogoni Szczecin. Były reprezentant Polski pod koniec sierpnia ubiegłego roku podpisał z macierzystym klubem dwuletni kontrakt. Na starych śmieciach prawdopodobnie szykował się do powolnego zakończenia kariera.
Według francuskiej gazety "L'Equipe" 33-latek znalazł się na liście życzeń FC Lorient. Kilka dni temu klub z Bretanii oferował 300 tysięcy euro za skrzydłowego. - Francuzi są potwornie zdeterminowani. Dziś lub jutro w Szczecinie pojawi się nowa oferta. To będzie 500 tys. euro plus 300 tys. dopłacone w przypadku utrzymania - potwierdza doniesienia Mateusz Borek z "Kanału Sportowego".
Pogoń Szczecin bardzo szybko reaguje na medialne spekulacje. - Nie ma tematu, nawet jeśli przyślą kolejną ofertę. Niech zaproponują 10 milionów euro. Wówczas się zastanowimy - oznajmił w rozmowie z Jerzym Chwałkiem z "Super Ekspresu" prezes klubu, Jarosław Mroczek. Wydaje się więc, że Grosicki w najbliższym czasie nigdzie się nie wybiera.
Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl
FC Lorient walczy o utrzymanie w Ligue 1. Drużyna nie radzi sobie w tym sezonie najlepiej zajmując dopiero 17. miejsce w tabeli z zaledwie pięcioma punktami przewagi nad ostatnim St. Etienne. Kamil Grosicki walczy natomiast z Pogonią Szczecin o mistrzostwo Polski. Klub zajmuje pozycję wicelidera ekstraklasy tracąc do pierwszego Lecha Poznań cztery punkty.
Grosicki wrócił do Pogoni po 14 latach przerwy. - Teraz sytuacja się dla mnie zmieniła, zacząłem grać i na boisku mogę potwierdzić swoją formę. Najważniejsza dla mnie jest obecnie gra w klubie, ale marzeniem chyba każdego piłkarza jest reprezentacja - mówił Grosicki po wygranym 5:1 meczu z Lechią Gdańsk.