Nie tak miał wyglądać mecz z Austrią. Po bardzo dobrym występie na tle Holendrów polscy kibice mieli nadzieję, że w piątek na Stadionie Olimpijskim obejrzą zwycięstwo reprezentacji Polski. Rzeczywistość okazała się jednak dość brutalna i ponad 30 tysięcy Biało-Czerwonych kibiców opuszczało teren obiektu w ponurych nastrojach. Polska przegrała aż 1:3.
W wyjściowym składzie na mecz z Austrią nie znalazło się miejsce dla Roberta Lewandowskiego. W ataku wystąpili Adam Buksa i Krzysztof Piątek - ten drugi odpłacił się golem. Z kolei Lewandowski siedząc na ławce nie ukrywał niezadowolenia z gry kolegów. Jeszcze przed przerwą podszedł do Sebastiana Mili i zaczął rozmawiać z asystentem. Kibice zaczęli sugerować, że ten prosił, aby wejść na boisko.
Zdaniem Czesława Michniewicza wcale tak nie było. - Muszę powiedzieć, że ja nie wierzę to, by Robert Lewandowski podszedł do selekcjonera i wymusił jakąkolwiek zmianę. To nie mogło się wydarzyć. Jak podszedł do Sebastiana Mili, to pewnie pytał o coś innego - mówił były selekcjoner na Kanale Zero.
Szkoleniowiec podzielił się także jedną z historii z przeszłości związaną z kapitanem kadry. - Kiedy jeszcze prowadziłem reprezentację, to on podchodził do ławki trenerskiej i rozmawiał. Czasami natomiast machał rękoma. To mi się nie spodobało - któryś mecz w czerwcu czy wrześniu - powiedziałem mu wtedy - masz prawo zawsze do nas podejść i nam zwrócić uwagę, a ja przyjmę jako dobrą monetę. Nie chciałbym jednak żeby machał rękami, bo to nie jest dobre w stosunku do kolegów - wyjawił.
Ostatecznie w meczu z Austriakami Lewandowski wszedł na boisko w 60. minucie. Nie odmienił jednak losów konfrontacji i Biało-Czerwoni pożegnali się z mistrzostwami.
Komentarze (23)
Lewandowski wymachiwał rękami. Michniewicz powiedział mu wprost
Po jego wejściu straciliśmy dwa gole, tak więc odmienił losy konfrontacji.
"Bardzo dobrym" ? ? ?
Jak przegrany mecz może być "bardzo dobrym występem" ? ? ?
"Bardzo dobrym" to chyba tylko na tle tych wcześniejszych licznych katastrofalnych i kompromitujących.
I Niderlandczycy nie maja nic do tego.
Karolina Jaskólska posługuje sie tutaj plugawą dziennikarską manipulacją próbując utozsamiac mecz za który w naszej od dziesięcioleci sytuacji nie musieliśmy sie jak nieomal niepamiętnych czasów po raz kolejny wstydzic z tym co nazywa "bardzo dobrym meczem" .
To nie był bardzo dobry mecz.
To był mecz, ktorego ostatecznie, na tle tych naszych wcześniejszych, można było sie nie wstydzić
Z Niderlandczykami to był co najwyżej mecz za który nie musieliśmy sie wstydzić.
Ale do dobrego czy bardzo dobrego brakowały mu cale lata swietlne.
I dlatego zresztą przegralismy