Gdy tylko stało się jasne, że przeciwko Holandii nie da jednak rady zagrać Paweł Dawidowicz, faworytem do zastąpienia go niemal z miejsca został Bartosz Salamon. Wielu ekspertów oraz kibiców wolało co prawda zobaczyć w tej roli choćby Sebastiana Walukiewicza. Ale Michał Probierz zaufał doświadczonemu defensorowi Lecha Poznań i desygnował go do gry w wyjściowej jedenastce.
Czy ta decyzja się obroniła? Niełatwo to ocenić. Z jednej strony Salamon był długimi fragmentami naszym najlepiej grającym stoperem. W powietrzu był niemal nie do pokonania. Ale z drugiej strony przy obu golach Holendrów miał swój udział. Za bramkę Gakpo na 1:1 nie można go winić, miał po prostu dużego pecha, bo piłka akurat tak się od niego odbiła, że zmyliła Wojciecha Szczęsnego. Ale już przy golu na 2:1 nie upilnował Wouta Weghorsta.
Okazuje się jednak, że Salamon swój występ prawdopodobnie przypłacił kontuzją palca. Szczęście w nieszczęściu jest takie, iż chodzi o palec u dłoni, bo w przypadku stopy byłoby o wiele gorzej. Sam obrońca przyznał w rozmowie z portalem Goal.pl, że jeden z zawodników Holandii przypadkowo stanął mu na rękę i palec jest lekko zmiażdżony, może nawet złamany.
Jak poinformował dziennikarz Przemysław Langier, Salamon udał się dziś do szpitala, gdzie przejdzie dokładne badania ręki, która ucierpiała. Co prawda kontuzja palca u ręki nie jest tak poważna dla piłkarza jak w przypadku stopy, ale w przypadku np. przepychania się z rywalami może być bardzo uciążliwa. Szczególnie dla obrońcy.
Już po badaniach aktualizację informacji w sprawie Salamona podał na portalu X Tomasz Włodarczyk z portalu Meczyki.pl. Zgodnie z jego doniesieniami, palec obrońcy nie ucierpiał aż tak bardzo i wszystko jest w porządku. Podczas starcia z Holandią o zmianę poprosił też Piotr Zieliński, ale jak potwierdzić miał sam Michał Probierz, wczorajszy kapitan naszej kadry nie ma problemów ze zdrowiem.