Fernando Santos został we wtorek 24 stycznia ogłoszony nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. To trzecia kadra narodowa dla portugalskiego szkoleniowca z rzędu. Wcześniej przez cztery lata (2010-2014) prowadził Greków, a następne osiem (2014-2022) Portugalczyków. Okazuje się, że poprzedni pracodawcy, podobnie jak Polacy, nie oszczędzali na wypłacie dla 68-latka.
1 lipca 2010 roku Fernando Santos podpisał kontrakt z reprezentacją Grecji. Na mocy porozumienia szkoleniowiec miał zarabiał wtedy 864 tysiące dolarów rocznie, co w przeliczeniu na złotówki dawało 3 miliony 751 tys. zł. Prowadził kadrę przez cztery kolejne lata, notując m.in. ćwierćfinał Euro 2012. Z końcem czerwca 2014 roku jego praca z Grekami dobiegła jednak końca.
Po niespełna trzymiesięcznym bezrobociu Santos zaakceptował warunki Federacao Portuguesa de Futebol (Portugalskiej Federacji Piłki Nożnej) i został szkoleniowcem reprezentacji Portugalii. W swoim kraju mógł liczyć na jeszcze większe wynagrodzenie, ponieważ jego pensja oscylowała w okolicach 2,3 miliona euro, czyli około 10 mln 835 tys. zł. Do największych sukcesów należało oczywiście sięgnięcie po mistrzostwo Europy w 2016 roku.
Podpisując kontrakt z Polskim Związkiem Piłki Nożnej, Portugalczyk przebił wszystkie poprzednie stanowiska pracy. Na mocy umowy zawartej do czerwca 2026 roku Santos będzie zarabiał około 3 miliony euro rocznie (ponad 12 milionów złotych). Szkoleniowiec stał się zatem jednym z najlepiej opłacanych selekcjonerów na świecie. W czołówce tych z największym wynagrodzeniem znajdują się: Hansi Flick (Niemcy) - 6,5 mln euro, Gareth Southgate (Anglia) - 5,8 mln oraz Didier Deschamps (Francja) - 3,8 mln.
Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Debiut Santosa w roli selekcjonera reprezentacji Polski odbędzie się dokładnie za dwa miesiące, 24 marca. W pierwszym meczu eliminacji do mistrzostw Europy w Niemczech Polacy zmierzą się na Fortuna Arenie w Pradze z Czechami. Trzy dni później Portugalczyk zostanie przywitany przez kibiców na polskiej ziemi podczas konfrontacji z Albanią.
Komentarze (0)
Fernando Santos zgarniał fortunę. O takiej pensji jego poprzednicy mogli pomarzyć
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!