31 grudnia 2022 roku zakończyła się kadencja Czesława Michniewicza na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski. 52-latek prowadził kadrę przez 11 miesięcy, podczas których awansował na mundial w Katarze, utrzymał się w dywizji A Ligi Narodów oraz dotarł do 1/8 finału katarskiego turnieju.
W ostatnich tygodniach przewijają się kolejne nazwiska trenerów, którzy mogą podjąć tę pracę. Najgłośniej mówi się o Nenadzie Bjelicy, byłym trenerze Lecha Poznań, ale gotowość do pracy z reprezentacją zadeklarował również trener Rakowa Częstochowa Marek Papszun.
53-krotny reprezentant Polski Marek Dziuba wypowiedział się w TVP Sport na ten temat potencjalnych kandydatów na selekcjonera. Według byłego zawodnika ŁKS-u Łódź, najpoważniejszym jest Marek Papszun, jednak nie wyklucza również trenera zagranicznego.
- Wierzę, że zatrudnimy trenera, który będzie pracował w kadrze przez dłuższy czas. Może być obcokrajowiec. W tym czasach nie można już powiedzieć o ryzyku zatrudnienia trenera z zagranicy. Prawie wszyscy piłkarze grają za granicą, a jeśli nie, to każdy potrafi porozumieć się z ludźmi spoza Polski. Bariera językowa nie jest zatem problemem, dlatego opcja zagraniczna jest jak najbardziej prawdopodobna. Kiedyś znaliśmy dwa języki - ojczysty i ten w butach, więc wtedy mogło być to uciążliwe, teraz nie - zakomunikował.
Dziuba stanął przy tym w obronie polskich trenerów, co do których istnieje obawa, że nie poradziliby sobie z pracą z piłkarzami klasy światowej. - Jeśli biało-czerwonych obejmie np. Marek Papszun lub Jan Urban będą mieli swoje spojrzenie na pewne sprawy. Sądzę jednak, że żaden piłkarz u tych szkoleniowców nie grałby za zasługi czy za nazwisko - stwierdził.
Jakie są najważniejsze zadanie przed nowym selekcjonerem? - Awans na Euro 2024 to rzecz najważniejsza. Mamy świetnych piłkarzy z kilku europejskich klubów. Uważam, że jesteśmy w stanie grać dużo intensywniej i pokazać swoją wartość. Musimy zacząć grać ofensywniej, a wtedy zobaczymy efekty - podsumował srebrny medalista mistrzostw świata z 1982 roku w Hiszpanii.
Dziuba uważa również, że dymisja Michniewicza była tylko i wyłącznie spowodowana tzw. aferą premiową. Nawet jeśli styl pozostawiał wiele do życzenia, to selekcjoner wypełnił wyznaczone mu zadania i powinien kontynuować pracę z kadrą. - Jestem o tym przekonany, że gdyby media nie wzięły sobie Michniewicza za czarną owcę, to pozostałby na stanowisku - rozpoczął. - Prezes Kulesza zdawał sobie sprawę, że najważniejszy jest awans do 1/8 finału mundialu, bo wiązał się on z gigantycznym wynagrodzeniem dla PZPN-u. Nie wierzę zatem, że gdyby media nie podchwyciły tematu, to Michniewicz straciłby pracę. Powstało przeogromne zamieszanie i trzeba było ugasić ten pożar - dodał także.