Czesław Michniewicz awansował z reprezentacją Polski do 1/8 finału mistrzostw świata i tym samym osiągnął najlepszy wynik od 36 lat. Niestety sukces kadry został przysłonięty przez afery i nieporozumienia. Wiele mówi się na temat "afery premiowej", a sam szkoleniowiec często jest krytykowany przez media za styl gry reprezentacji.
Po meczu z Francją głośno było o spięciu Michniewicza z dziennikarzem, który zapytał trenera o to, jak odbiera wypowiedzi Roberta Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego, którzy wyznali, że kadra grała zbyt defensywnie i nie wykorzystuje w pełni potencjału. Selekcjoner wzburzył się po usłyszeniu tego pytania. - Proszę się nie obrazić, ale zastanawiam się, jak to jest, że redakcja wysyła pana na duży turniej - wypalił. Niedługo później Michniewicz wyznał, że pytanie było jednak ważne, a jego odpowiedź nie miała być złośliwa.
W niedzielę po raz kolejny zrobiło się głośno o relacjach Michniewicza z mediami. Niektórzy dziennikarze poinformowali, że zostali zablokowani przez selekcjonera w mediach społecznościowych. Część była zaskoczona taką reakcją Michniewicza i nie do końca wiedzieli, co było jej przyczyną. "Nic nie można powiedzieć już o reprezentacji. Dziwna sprawa, trenerze. Mimo wszystko uważam i często powtarzam, że to najlepszy możliwy selekcjoner reprezentacji na ten czas. Ale też zbyt impulsywny." - napisał Samuel Szczygielski z Meczyki.pl.
Z zablokowania nie jest zdziwiony z kolei Paweł Paczul z Weszło. "Czułem, że tak będzie" - napisał. "Szkoda że selekcjoner tak skuteczny nie jest, gdy trzeba sięgać pamięcią do wydarzeń sprzed lat" - odpowiedział mu Marcin Borzęcki, wbijając szpilę w Michniewicza. Komentator Viaplay również został zablokowany przez selekcjonera polskiej kadry.
"No cóż i mnie spotkał ten zaszczyt. Ok, mocno krytykowałem styl gry reprezentacji, nawet się wstydziłem, że tak gramy i uważałem, że jednak powinniśmy mieć selekcjonera "international level", ale myślałem, że dopóki nie obrażamy, mamy prawo do własnych opinii, widocznie nie." - napisał Marek Wawrzynowski z Onetu.
Całą tą sytuację w wymowny sposób skwitował Tomasz Ćwiąkała z Canal + Sport, który od dłuższego czasu jest zablokowany przez Michniewicza. "Najmilszy trener to trener bezrobotny. Najmniej miły jest trener tuż przed bezrobociem. Mnie w tym wszystkim tylko dziwi, że on ma czas na takie bzdury" - napisał.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Wciąż nie wiadomo, jaka przyszłość czeka Czesława Michniewicza. Jego kontrakt wygasa wraz z końcem roku, a to, czy pozostanie na stanowisku zależy jedynie od decyzji prezesa Cezarego Kuleszy.