To dlatego Michniewicz nie wytrzymał. "Pięć minut wcześniej byłem w szatni"

- Nie miałem możliwości posłuchania całej wypowiedzi Lewandowskiego. Przyznaję, że w gruncie rzeczy to było ważne pytanie. Moja odpowiedź nie miała być złośliwa - wyznał Czesław Michniewicz w rozmowie z TVP Sport. Selekcjoner odniósł się w ten sposób do spięcia z dziennikarzem na konferencji prasowej.

Czesław Michniewicz awansował z reprezentacją Polski do 1/8 finału mistrzostw świata i tym samym osiągnął najlepszy wynik od 36 lat. Niestety sukces kadry został przysłonięty przez afery i nieporozumienia, do których dochodziło podczas turnieju. Jednym z nich było spięcie z dziennikarzem na konferencji prasowej po meczu z Francją (1:3). 

Zobacz wideo Co ze stadionem z kontenerów? Cała prawda o obiekcie 974 w Katarze

Michniewicz komentuje spięcie z dziennikarzem

Michniewicz został przez niego zapytany, jak odbiera wypowiedzi Roberta Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego, którzy wyznali, że kadra grała zbyt defensywnie i nie wykorzystuje w pełni potencjału. Selekcjoner wzburzył się po usłyszeniu tego pytania. - Proszę się nie obrazić, ale zastanawiam się, jak to jest, że redakcja wysyła pana na duży turniej, a pan teraz posługuje się tym, co powiedzieli inni. Nie jest pan w stanie albo nie chce zadać własnego pytania - wypalił

Michniewicz odniósł się do tych słów w rozmowie z TVP Sport. - Czasem jest tak, że przedstawiciele mediów cytują jedno zdanie, trudno znać pełen kontekst i stąd było moje stwierdzenie, że wolałbym odpowiadać na pytanie dziennikarza, a nie odnosić się do pojedynczej frazy. Nie miałem możliwości posłuchania całej wypowiedzi "Lewego". Przyznaję, że w gruncie rzeczy to było ważne pytanie. Moja odpowiedź nie miała być złośliwa. Po prostu wolałbym znać całą wypowiedź kapitana. Jednocześnie pięć minut wcześniej byłem w szatni i słyszałem słowa Roberta - powiedział. 

Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Wciąż nie wiadomo, jaka przyszłość czeka Czesława Michniewicza. Szkoleniowiec jest krytykowany za styl gry drużyny i część kibiców domaga się jego odejścia. On sam z kolei otwarcie mówi, że chce kontynuować pracę w kadrze. - Nie zamierzam rezygnować, bo uważam, że wykonuję swoje zadania. Oczywiście, zawsze może być lepiej - wyznał podczas audycji Gość Radia Zet. To, czy pozostanie na stanowisku zależy jedynie od decyzji prezesa Cezarego Kuleszy. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA