Przed tygodniem reprezentacja Polski dostała bolesną lekcję w Brukseli. Wówczas Belgowie pokonali biało-czerwonych aż 6:1. Do drugiego spotkania pomiędzy obiema drużynami pozytywnie podchodzi Czesław Michniewicz, który zamierza potraktować wtorkową rywalizację bardzo poważnie. Już teraz wiadomo, że reprezentacja Polski wyjdzie na murawę Stadionu Narodowego w niemal najmocniejszym składzie.
Inne podejście do tego meczu ma trener przeciwników. Już kilka dni temu pojawiły się informacje, że w drugim spotkaniu z reprezentacją Polski w drużynie Belgów zabraknie kluczowych graczy. Mowa między innymi o Kevinie De Bruyne, Yannicku Carrasco, Thomasie Meunierze, Amadou Onany'm, Dedrycku Boyaty'm i kontuzjowanym Romelu Lukaku.
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Roberto Martinez wyjaśnił, dlaczego zrezygnował z powołania podstawowych piłkarzy. Hiszpański selekcjoner przyznał, że drugi mecz z biało-czerwonymi będzie okazją na sprawdzenie mniej doświadczonych zawodników, co może mieć istotne znaczenie przed mistrzostwami świata w Katarze.
- Nie było sensu zabierać do Polski więcej niż 23-24 piłkarzy, żeby ich później wysłać na trybuny. To będzie okazja dla mniej doświadczonych graczy, by sprawdzili się w warunkach meczu o punkty, o stawkę, co pozwoli im lepiej przygotować się do mundialu. Szykuje się świetny mecz, na pełnym stadionie. Czeka nas wielkie wyzwanie, bo Polacy postarają się zrewanżować za porażkę w Brukseli - powiedział Martinez.
Szkoleniowiec Belgii ujawnił, że tak, jak w przypadku pierwszego spotkania, tak i teraz pomiędzy słupkami stanie Simon Mignolet. Pod znakiem zapytania stoi za to występ Leonardo Trossarda, któremu udało się dwukrotnie pokonać Bartłomieja Drągowskiego, a w sobotniej potyczce z Walią doznał kontuzji. Z kolei dostępny z pewnością będzie Axel Witsel.
- Postaramy się, by zagrało jak najwięcej zawodników, którzy do tej pory występowali rzadziej, ale nie chcemy naruszać proporcji w zespole, nie chcemy, by zmiany zaburzyły harmonię i wpłynęły na jakość gry - oznajmił szkoleniowiec.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Tegoroczna edycja Ligi Narodów nie jest najlepsza w wykonaniu reprezentacji Belgii. Mimo wysokiego zwycięstwa z biało-czerwonymi, podopieczni Martineza dość wyraźnie przegrali w pierwszym spotkaniu z Holandią 1:4, a następnie jedynie zremisowali z Walią 1:1. Drugi mecz z podopiecznymi Michniewicza oraz pozostałe mecze Ligi Narodów zaplanowane na wrzesień, będą istotne dla sprawdzenia formy przed mistrzostwami świata. Belgowie liczną na jeszcze lepszy wynik niż ten, który osiągnęli przed czterema laty na mundialu w Rosji. Wówczas zajęli trzecie miejsce.
- Zbliżają się mistrzostwa świata, rosną oczekiwania, rośnie presja. Stąd krytyka, bo wyniki nie są takie, jakich się od nas oczekuje. Na pewno pojawi się dyskusja, czy jesteśmy silniejsi niż w Rosji. Na pewno mamy więcej doświadczenia, sporo od tego czasu razem przeszliśmy, a z kolei młodzi piłkarze wnoszą świeżość, coś ekstra, dają nam nowe możliwości. Zobaczymy, co się wydarzy w Katarze, choć będziemy mieć tylko tydzień przygotowań, więc to może mieć wpływ na przebieg turnieju - zakończył Martinez.
Spotkanie reprezentacji Polski z Belgią odbędzie się we wtorek, 14 czerwca o godz. 20:45 na Stadionie Narodowym w Warszawie. Transmisję tego starcia będzie można obejrzeć na antenach TVP 1, TVP Sport, Polsatu Sport oraz w serwisach tvp.sport.pl i polsatboxgo.pl. Relacja na żywo będzie dostępna na portalu Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.