26 maja - wtedy Szymon Marciniak poprowadził ostatni mecz, w lidze saudyjskiej pomiędzy Al-Fateh i Al-Nassr (3:2). Obecnie przebywa w Stanach Zjednoczonych na klubowych mistrzostwach świata i jak się okazuje, spotkało go pewne wyróżnienie.
Według informacji TVP Sport Polak został wybrany przez FIFA do poprowadzenia "finału". Ale jakiego? Otóż turnieju drużyn złożonych z piłkarzy pomagających arbitrom w przygotowaniach do KMŚ. "Ci wynajęci piłkarze w czasie sędziowskich treningów praktycznych kreują różne trudne sytuacje boiskowe, a zadaniem arbitrów jest podejmowanie odpowiednich decyzji. Często to nawet nie są mecze, lecz treningi, które tylko momentami przypominają mecze" - wyjaśniono.
Finałowe starcie odbyło się w środę 18 czerwca, a sędziowanie turnieju było formą rewanżu za pomoc w treningach. Wszystko działo się poza spotkaniami KMŚ, "za wiedzą i poleceniem władz sędziowskich". A zza kulis można było usłyszeć różne głosy, w tym takie, że skoro 44-latek prowadził ten finał, to ma spore szanse i na ten w KMŚ.
Na razie polski arbiter nie poprowadził żadnego spotkania tego turnieju. Z czego może to wynikać? TVP Sport zwróciło uwagę na liczną obsadę sędziowską (117, z czego 35 głównych), co poskutkowało podziałem na trzy kategorie: tylko w grupie, w grupie i może w fazie play-off oraz może w grupie i w fazie play-off.
Zobacz też: Oto co Barcelona zrobi z ter Stegenem. "Niemożliwe"
"Ze względu na doświadczenie i umiejętności Szymon Marciniak został zakwalifikowany do trzeciej kategorii - jako jeden z nielicznych, być może nawet jedyny" - przekazano. Choć szef sędziów FIFA Pierluigi Collina może oddelegować Polaka na ostatnią kolejkę grupową, jeśli zajdzie taka konieczność.
Polski arbiter nie został wyznaczony do prowadzenia żadnego spotkania w drugiej serii grupowych gier na KMŚ. Tę rozpocznie czwartkowe starcie Interu Miami z FC Porto.