Pierwsze powołanie na mundial. Michniewicz powiedział, kogo weźmie. "Ty pojedziesz"

Dawid Szymczak
- Wojtuś, ty pojedziesz - uspokajał Wojciecha Szczęsnego Czesław Michniewicz po tym, jak został zapytany, ile niewiadomych ma przed mundialem w Katarze. Selekcjoner przyznał jednak, że poza kilkoma pewniakami wiele miejsc jest jeszcze nieobsadzonych.

W poniedziałek na Stadionie Narodowym sporo było śmiechów i żartów. Jeszcze przed treningiem świętujący 32. urodziny Mateusz Klich przyjmował kolejne życzenia i musiał przebiec przez utworzony przez kolegów szpaler. Wszyscy klepali go po plecach. Później na konferencji przed meczem z Belgią żartował Czesław Michniewicz, którego dziennikarze pytali, jak wiele niewiadomych jest w kadrze, którą zabierze na mundial.

Zobacz wideo Bohater reprezentacji Polski: Coś niesamowitego, spełniam marzenia

- Poza paroma pewniakami… O, Wojtuś, ty pojedziesz - zagaił Michniewicz siedzącego obok Szczęsnego. 

Ale coś w tej sprawie powinno się klarować, bo mecz z Belgią będzie ostatnim podczas tego zgrupowania. Później kadra spotka się dopiero we wrześniu, zagra z Holandią i Walią, a już w listopadzie - po rozegraniu jednego sparingu - poleci do Kataru. - Wytypowaliśmy szeroką grupę piłkarzy, z których wybierzemy tych, którzy pojadą na mundial. Każdy, kto tutaj jest, ma marzenie, że pojedzie. Ja mogę powiedzieć, że 90 proc. piłkarzy, którzy pojadą do Kataru, jest z nami na tym zgrupowaniu. Niegrający nie stracili szansy, nie zamykam przed nikim drzwi, ale przebywanie z nami przez te 16 dni jest bardzo ważne. Byliśmy razem po zwycięstwach i porażkach. To cementuje. We wrześniu powołamy węższą grupę, która wspólnie przeżyła  dobre i złe chwile. Drużyna rodzi się też po porażkach - jak 1:6 z Belgią - mówił już na serio selekcjoner.

Czesław Michniewicz wskazuje największy problem meczu z Belgią. "Tego musimy się obawiać"

Później jeszcze kilka razy wracał do wysokiej porażki w Brukseli. - Sposób gry Belgów się nie zmieni, nawet jeśli przejdą na ustawienie z dwoma środkowymi obrońcami. Musimy się obawiać tempa, w jakim rozgrywają piłkę. Z tym mieliśmy największe problemy w pierwszym meczu. Gdy zaczęło brakować nam sił, na boisku pojawiły się duże przestrzenie, które już w meczu z Holandią udało nam się wyeliminować. Jeśli po stracie piłki będziemy ustawieni kompaktowo, a po odbiorze wyprowadzimy szybkie ataki, z dobrym progresywnym pierwszym podaniem, to wykorzystamy ich przestrzenie. Kluczowe będzie pierwsze podanie po odbiorze, którym będziemy mogli uruchomić grę do przodu i wykorzystać ich szerokie ustawienie - powiedział Michniewicz.

Selekcjoner nie chciał natomiast powiedzieć, jaki skład szykuje na ten mecz. Przed poprzednimi spotkaniami nie miał właściwie żadnych tajemnic. - Chcemy poszukać elementu zaskoczenia - powiedział. Od początku zgrupowania powtarzał jednak, że ten ostatni mecz z Belgią będzie tym najważniejszym. I to na niego przygotowywał galowy skład. Plany pokrzyżowały kontuzje i wymuszone nieobecności. Wiadomo było, że zabraknie Grzegorza Krychowiaka, który poleci do Krasnodaru porządkować sprawy i poszukać odejścia. Miał go zastąpić Krystian Bielik, który jednak jest kontuzjowany. Podobnie jak Adam Buksa, który według lekarza kadry ma nie grać przez dwa miesiące.

U nich obu problemy zdrowotne martwią podwójnie. Buksa dopiero zmienił klub na francuski Lens i może przegapić przedsezonowe przygotowania, a uraz Bielika może utrudnić mu znalezienie klubu. - Krystian zna moje stanowisko. Jeśli nie zacznie regularnie grać w klubie, to na mundial nie pojedzie. Trzecia liga angielska nie jest zła pod względem intensywności, ale wymagamy czegoś więcej. Jestem jednak spokojny o jego przyszłość. Są chętni, by go zatrudnić. Trzeba się jedynie martwić o jego zdrowie - przyznaje Michniewicz.

Wojciech Szczęsny zagra pierwszy raz od półtora miesiąca. "Zobaczymy, jak forma" 

Wiadomo na pewno, że w bramce stanie Wojciech Szczęsny. Taki plan był od początku. Z Walią - Kamil Grabara, z Belgią - Bartłomiej Drągowski, z Holandią - Łukasz Skorupski, a w rewanżu z Belgami - właśnie Szczęsny.

- Zobaczymy, jak moja forma, bo ostatni mecz w reprezentacji zagrałem w marcu ze Szwecją, w klubie ostatni w maju, więc półtora miesiąca jestem bez gry - przyznał bramkarz, który zapewnia, że o motywację kadry kibice mogą być spokojni. - W Brukseli została podrażniona duma. Chcemy się zrewanżować. Belgowie mają mnóstwo atutów, ale wierzę, że naszym pomysłem na grę i konsekwencją osiągniemy lepszy wynik niż w Brukseli - zapewniał. - Wszyscy bramkarze dobrze spisali się na tym zgrupowaniu. Szkoda mi Drągowskiego, bo występem nie zasłużył, żeby przyjąć sześć goli. Rywalizacja między nami jest przyjacielska, ale bardzo sportowa - mówił Szczęsny, w hierarchii Michniewicza pierwszy bramkarz reprezentacji i pierwszy kadrowicz powołany na mundial.

Więcej o:
Copyright © Agora SA