• Link został skopiowany

Michniewicz spotka się z Mourinho. Kluczowa rozmowa w sprawie Zalewskiego

Dawid Szymczak
- Nicola przyszedł na spotkanie w kapturze i w okularach przeciwsłonecznych, ale i to nie wystarczyło. Kibice go znają, uwielbiają. Podchodzili Włosi i Polacy - relacjonuje spotkanie z Zalewskim selekcjoner Czesław Michniewicz. Mówi też o pozycji, na jaką szykuje zawodnika Romy.
Czesław Michniewicz i Jose Mourinho
screen Łączy nas piłka/AP

Najpierw liczby: w tym roku Nicola Zalewski zagrał w dziesięciu meczach Serie A (614 min) i czterech spotkaniach Ligi Konferencji (319 min). Dwiema asystami pomógł zespołowi awansować do finału tych rozgrywek. A teraz opinie: "Ma odpowiednią mentalność, stanie się wielkim piłkarzem" - twierdzi Tiago Pinto, dyrektor AS Romy. "Jeden z najbardziej utalentowanych piłkarzy młodego pokolenia we Włoszech" - mówi Zbigniew Boniek. "Ważny element naszego zespołu" - zaznacza Jose Mourinho. "Jak biegł, mieliśmy wrażenie, że unosi się nad ziemią" - wspomina trener Przemysław Małecki, u którego Zalewski debiutował w kadrze U-17.

Zobacz wideo Wisła nad przepaścią. Brzęczek: Jakbym nie był optymistą, to musiałbym zrezygnować z pracy

Ale wtedy biegał jeszcze na lewym skrzydle lub w środku pola, bo w akademii przez lata szkolili go na ofensywnego pomocnika. Niewykluczone, że jeszcze się to przyda, ale od lutego Zalewski gra bliżej własnej bramki - jako lewy wahadłowy. Kluczowy był mecz z Hellasem Verona. Roma przegrywała 0:2, a Mourinho rzucił na boisko młodych piłkarzy - Cristiana Volpato i właśnie Zalewskiego na nienaturalną dla niego pozycję. Z obsadą lewego wahadła miał problem od dawna, bo Leonardo Spinazzola od Euro leczył kontuzję, kupiony za 14 mln euro Matias Vina zawodził, a przestawiony ze skrzydła Stephan El Shaarawy zupełnie się nie odnalazł. Z Hellasem udało się odrobić straty, Zalewski zagrał dobrze, więc Mourinho trzymał się tego pomysłu w kolejnych meczach. Dobre występy Polaka, nagradzane przez kibiców owacjami na stojąco i tytuł najlepszego piłkarza kwietnia w Romie, rozpaliły dyskusję o powołaniu go do kadry i o pozycji, na której powinien w niej grać.   

Kaptur i okulary przeciwsłoneczne nie wystarczyły. "Podchodzili Włosi i Polacy"

W piątek Czesław Michniewicz spotkał się z Zalewskim w centrum Rzymu. Dzień wcześniej był na meczu Romy z Leicester, więc osobiście doświadczył kapitalnej atmosfery na Stadio Olimpico i zobaczył, jaką sympatią cieszy się Polak u kibiców. - Dało się też to odczuć w piątek. Nicola przyszedł na spotkanie w kapturze i okularach przeciwsłonecznych, ale i to nie wystarczyło. Kibice i tak go rozpoznawali. Podchodzili Włosi i Polacy. Oni się bardzo cieszą, że w pierwszym składzie gra wychowanek, który trafił do klubu mając dziesięć lat. Wciąż szukają następcy Francesco Tottiego - opowiadał w sobotę Michniewicz.

Powołanie Zalewskiego w czerwcu na mecze Ligi Narodów po takiej rundzie wydaje się formalnością. Ale na jaką pozycję? - Nicola ma bardzo duży potencjał, dobrze radzi sobie w pojedynkach, ma świetną motorykę i technikę. Gra na lewym wahadle z konieczności, ale dobrze sobie radzi. Ma naturalną odwagę, żeby pójść do przodu, rozegrać akcję. Trochę gorzej broni. Wie, że musi się dalej rozwijać. Wszechstronność na pewno mu nie zaszkodzi, ale zobaczymy co będzie, gdy do zdrowia wróci Spinazzola. To znakomity piłkarz, stworzony na tę pozycję, na której teraz gra Nicola. My widzimy Zalewskiego na kilku pozycjach. Może grać na wahadle, ale też jako ofensywny pomocnik, jak Piotr Zieliński i Sebastian Szymański - opisał Michniewicz.  

Co ciekawe, byli selekcjonerzy młodzieżowych kadr (Jacek Magiera z U-20 i Przemysław Małecki z U-17), porównywali go właśnie do tych dwóch zawodników. Miał być mieszanką Zielińskiego, ze względu na technikę i poruszanie się po boisku oraz Szymańskiego z racji wątłej postury. - Na pierwszych zgrupowaniach wyglądał, jakby był dwa lata młodszy od reszty piłkarzy. Było wiadomo, że nie pomoże nam na boisku. Gra była dla niego zbyt fizyczna i nawet jak wychodził na Mołdawię, to nie mógł zaistnieć, bo rywale go fizycznie tłamsili. Ale chcieliśmy w niego inwestować, bo wiedzieliśmy, że to talent czystej wody. Miał swobodę, lekkość poruszania, wizję. Pokazywał nam to na treningach. Wiedzieliśmy, że jak dogoni resztę fizycznie, to będzie naszym kluczowym piłkarzem. I rzeczywiście, po roku już nie odstawał i grał świetnie. Był obok Filipa Marchwińskiego i Jakuba Kamińskiego naszym najlepszym zawodnikiem - wspomina Małecki.

- W naszym systemie nie było wahadeł, a on w klubie grał niemal zawsze jako „dziesiątka". My z kolei najczęściej wystawialiśmy go na skrzydle i świetnie sobie radził, więc nie można powiedzieć, że jestem bardzo zaskoczony jego pozycją w Romie u Mourinho. Zwinność, szybkość, gra jeden na jeden predysponowały go do gry przy linii. Obecnie nie ma wielkiej różnicy między obrońcą, skrzydłowym i wahadłowym. To nazwy, a na koniec chodzi o konkretną przestrzeń na boisku, którą on zajmuje. Przy jego parametrach szybkościowych tym bardziej nie ma większej różnicy - twierdzi Małecki i opowiada o przegranym 0:3 meczu z Holandią, po którym Krzysztof Zalewski, tata Nicoli, martwił się, że syn już po pierwszym zgrupowaniu przestanie być powoływany do polskiej kadry. - Był wielkim kibicem Nicoli, przylatywał na mecze. Po tamtej porażce zapytał, co będzie dalej, czy nie skreślamy Nicoli. Martwił się. Uspokoiliśmy, że widzimy w nim potencjał i na pewno nie przestaniemy go powoływać. Dobrze, że tata Nicoli zobaczył jego debiut w dorosłej reprezentacji - mówi Małecki. Krzysztof Zalewski zmarł kilkanaście dni po meczu San Marino - Polska, w którym jego syn rozegrał pół godziny i asystował przy goli Adama Buksy. 

Czesław Michniewicz spotka się z Jose Mourinho. Wtedy wiele się wyjaśni

Trudno dziś powiedzieć, jakie są szanse, że Jose Mourinho pomysłem z Zalewskim na lewym wahadle rozwiąże odwieczny problem z obsadą tej pozycji w reprezentacji Polski. W najbliższych meczach Ligi Narodów - być może tak, bo jest w lepszej formie od Arkadiusza Recy czy Tymoteusza Puchacza i o to miejsce najpewniej będzie rywalizował z Bartoszem Bereszyńskim - naturalnie grającym po drugiej stronie, ale sprawdzonym na tej pozycji w barażowym meczu ze Szwecją. Tyle że pod koniec roku - podczas mundialu w Katarze - Zalewski może już grać w Romie na innej pozycji. We Włoszech tego właśnie się spodziewają - wyzdrowieje Spinazzola, więc zajmie miejsce na lewym wahadle, a Zalewski wróci do gry w środku pola. Wówczas pytań przybędzie: czy Mourinho nie będzie w nim widział zmiennika dla Spinazzoli, czy Polak w środku pola Romy będzie grał równie często, czy Mourinho do tego czasu nie zmieni ustawienia. 

Czesław Michniewicz ma porozmawiać z Portugalczykiem 25 maja w Tiranie, po finale Pucharu Konferencji. Wówczas o przyszłości Zalewskiego - tej bliższej i dalszej - powinno być wiadomo znacznie więcej.

Więcej o:

WynikiTabela
Dodawanie komentarzy zostało wyłączone na czas ciszy wyborczej