"Szczególny niepokój". Anglicy drżą przed Robertem Lewandowskim

Konrad Ferszter
- Anglicy wielokrotnie przegrywali, bo nie umieli poradzić sobie z największą gwiazdą rywala. Stąd piłkarze pokroju Roberta Lewandowskiego budzą u nas szczególny niepokój. Co nie zmienia faktu, że będziemy rozczarowani, jeśli nie wygramy w Warszawie - mówi Robert O'Connor z "The Times".

8:0 - to bilans bramkowy reprezentacji Anglii we wrześniowych meczach eliminacji do mistrzostw świata. O ile niedzielne zwycięstwo 4:0 z Andorą, mimo wymiany całej jedenastki, nie robi większego wrażenia, o tyle wyjazdowa wygrana 4:0 na Węgrzech powinna skłaniać do refleksji nad formą ekipy Garetha Southgate'a. I różnicy poziomów, jaką możemy zobaczyć w środowy wieczór na PGE Narodowym.

Zobacz wideo Tak wyglądają relacje na linii Sousa-Lewandowski [SEKCJA PIŁKARSKA]

Anglia prowadzi w grupie z kompletem zwycięstw w pięciu meczach. Przed dwoma miesiącami wywalczyła wicemistrzostwo Europy, przegrywając finał z Włochami dopiero w karnych. Nie dziwne, że pewność siebie młodej kadry Southgate'a wciąż rośnie, a jej gra jest lepsza z miesiąca na miesiąc.

- Mimo dobrego wyniku trudno o jednoznaczną ocenę meczu w Budapeszcie. Z jednej strony drużyna nie wyglądała wybitnie, wynik nieco zamazuje obraz gry. Anglicy nie grali wielkiego spotkania. Z drugiej strony nie musieli tego robić, bo po pierwszej bramce reprezentacja Węgier po prostu się rozpadła. Gol Raheema Sterlinga z 55. minuty zakończył mecz - mówi nam Robert O'Connor, dziennikarz piszący dla "The Times".

I dodaje: - Spodziewam się, że mecz w Warszawie będzie dużo trudniejszy. Chociaż media w Anglii lubią lekceważyć spotkania eliminacyjne, to obiektywnie patrząc, nie czeka nas łatwe wyzwanie. Na tym samym stadionie straciliśmy z wami punkty w 2012 r., a spotkanie na Wembley sprzed lat i u nas obrosło legendą. Poza tym macie najlepszego napastnika na świecie, więc trudno nie szanować reprezentacji Polski.

"Będziemy rozczarowani, jeśli nie wygramy"

W podobnym tonie na przedmeczowej konferencji prasowej wypowiedział się Southgate. Chociaż selekcjoner reprezentacji Anglii podkreślał siłę i jakość swojej drużyny, to jednocześnie przestrzegł ją przed Robertem Lewandowskim i zlekceważeniem ekipy Paulo Sousy.

- Mecz przeciwko Polsce będzie inny, dużo trudniejszy niż poprzednie. To rywal, który może sprawić nam sporo problemów. Polacy są w dobrym momencie. Wygrali dwa mecze, mają bardzo dobrych zawodników, którzy umieją lepiej utrzymać się przy piłce niż Węgrzy - powiedział Southgate.

Jak na polską kadrę patrzą Anglicy i czego konkretnie obawiają się przed meczem w Warszawie? - Drużyna Southgate'a traktuje Polaków jako niezły zespół z jednym, wspaniałym piłkarzem, jakim jest Lewandowski. Jeśli naszym uda się go przypilnować, to raczej nie będziemy mieli większych problemów z wygraniem meczu. Trzeba jednak podkreślić, że reprezentacja Anglii wielokrotnie przegrywała, bo nie potrafiła poradzić sobie z największą gwiazdą przeciwnika. Nie chodzi mi tylko o 1986 rok i to, co zrobił z nami Diego Maradona. Później takie sytuacje też się powtarzały, stąd zawodnicy na poziomie Lewandowskiego budzą u nas szczególny niepokój - mówi nam O'Connor.

- Widzieliśmy Polaków na Euro 2020, więc wiemy, że to nie jest wasz najlepszy czas i zespół. Z drugiej strony reprezentacja Anglii wielokrotnie przeżywała bardzo trudne chwile w centralnej i wschodniej Europie, więc wiemy, jak szybko sprawy na boisku mogą obrócić się przeciwko nam. Angielscy piłkarze, kibice i dziennikarze szanują reprezentację Polski, bo kilku zawodników gra w wielkich klubach, a kilku także w zespołach Premier League. To wszystko sprawia, że nie ma mowy o lekceważeniu przeciwnika.

- Szacunek do rywala nie zmienia faktu, że będziemy rozczarowani, jeśli nie wygramy. Choć remis ustawi nas w dobrej sytuacji w grupie, to angielscy fani bardzo lubią krytykować kadrę za najmniejsze potknięcia. Zwycięstwo będzie więc ważne również ze względu na utrwalenie wiary w drużynę i budowanie pewności siebie - kończy O'Connor.

Mecz Polska - Anglia w środę o 20:45. Relacja na żywo na Sport.pl oraz w aplikacji mobilnej.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.